Szczakowianka niestety nie zaliczy wyjazdu do Kamyka do udanych. Biało-Czerwoni w sobotę ulegli Unii Rędziny 3:4.
Podopieczni trenera Pawła Cygnara do wyjazdowego meczu z Unią przystąpili w mocno osłabionym składzie – bez pauzujących za kartki Jakuba Sewerina, Dominika Małkowskiego, Macieja Rydza i kontuzjowanego Mateusza Wawocznego, którego niestety raczej już tej jesieni nie ujrzymy na IV-ligowych boiskach. Mimo osłabień Drwale liczyli, że zdołają sięgnąć po punkty i pokonać gospodarzy.
W pierwszej fazie spotkania Szczakowianka częściej była przy piłce, ale nie stwarzała sobie zbyt wielu okazji strzeleckich, bardzo uważnie grała też defensywa Unii. Jako pierwszy na bramkę rywali uderzać próbował z dystansu Mateusz Budak, ale posłał piłkę obok słupka. Groźnie było po rzucie wolnym wykonywanym przez Macieja Małkowskieego. Co prawda golkiper Unii wybił piłkę, ale ta trafiła jeszcze pod nogi Michała Chrabąszcza. Snajper Drwali oddał strzał, piłkę zmierzającą do siatki zablokował jednak jeden z obrońców. Wreszcie w 22. minucie Biało-Czerwoni dopięli swego i do tego zrobili to w efektowny sposób. Michał Chrabąszcz zagrał w pole karne do Mateusza Budaka, a ten zdecydował się na przewrotkę i otworzył wynik spotkania. Wydawało się, że Drwale na dobre przejmą już inicjatywę, ale miejscowi również szukali swoich szans. Po niespełna półgodzinie gry Unia wywalczyła sobie rzut wolny na 20 metrze. Szymon Kowalczyk idealnie przymierzył obok muru i wpakował piłkę do siatki. Szczakowianka chciała na to szybko odpowiedzieć. Groźnie na bramkę rywali uderzał Bartłomiej Kędzierski, ale Mateusz Margas zdołał zablokować piłkę. Parę chwil później będący w dość ekwilibrystycznej pozycji Michał Chrabąszcz oddał strzał, po którym piłka zmierzała w samo okienko, ale ponownie bramkarz Unii uratował swój zespół, końcami palców przerzucając piłkę nad poprzeczką. Po rzucie rożnym swoją szansę miał też Mateusz Iwan, ale uderzył obok słupka. Tymczasem gospodarze przetrwali ofensywę Szczakowianki i zadali kolejny cios. Po szybkiej kontrze Mariusz Przybylski wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Po przerwie gra nabrała jeszcze rumieńców. Podopieczni trenera Pawła Cygnara rzucili się do odrabiania strat i dość szybko doprowadzili do remisu. Po rzucie rożnym Marcin Smarzyński przedłużył piłkę w pole karne, tam Kamil Bochenek uderzył w słupek, ale piłka trafiła jeszcze do Mateusza Iwana, który znów doprowadził do remisu. Dwie dobre okazje do zdobycia bramki miał Mateusz Budak. Najpierw po jego strzale głową piłka przeszło tuż obok słupka. Kilka minut później zaś bramkarz w sytuacji sam na sam zdołał przyblokować rajd jaworznickiego pomocnika i uniemożliwił oddanie strzału. Unia również nie zamierzała poprzestawać na remisie i dość regularnie próbowała konstruować kolejne akcje. Po jednym z rzutów wolnych świetną interwencją popisał się Dawid Gargasz. W 67. minucie miejscowi znów wyszli na prowadzenie. Arkadiusz Porochnicki dostał dobre podanie w pole karne, zmylił obrońców i podwyższył wynik. Nie minęło nawet 10 minut, a Dawid Gargasz znów musiał wyjmować piłkę z siatki. Unia przeprowadziła kolejną szybką akcję, Marcel Nurek otrzymał podanie za plecy obrońców i wygrał pojedynek z jaworznickim bramkarzem, podwyższając wynik na 4:2. Szczakowianka w końcówce była bardzo zdeterminowana, by jeszcze spróbować odrobić straty i rzuciła wszystkie siły do ofensywy. W 85. minucie Drwale złapali kontakt z rywalami. Ksawery Korfel zagrał w pole karne, gdzie najwyżej wyskoczył Paweł Cygnar i głową pokonał bramkarza. Unia została zepchnięta do defensywy, ale broniła się skutecznie. Jeszcze w doliczonym czasie gry grający trener Szczakowianki wpakował piłkę do siatki po dośrodkowaniu od Macieja Małkowskiego, ale arbiter przerwał radość gości odgwizdując rzekomego spalonego. Ostatecznie Unia przetrwała do końcowego gwizdka bez strat i mogła świętować wygraną 4:3.
Szczakowianka mimo porażki obroniła miejsce na ligowym podium. Za tydzień w Szczakowej czeka nas prawdziwy hit rundy jesiennej. Biało-Czerwoni zmierzą się z Podlesianką Katowice, która w sobotę wskoczyła na fotel lidera rozgrywek. Serdecznie zapraszamy wszystkich kibiców. Początek tego spotkania o godzinie 15:00.
Unia Rędziny – Szczakowianka Jaworzno 4:3 (2:1)
(Kowalczyk 29, Przybylski 40, Porochnicki 67, Nurek 76 – Budak 22, Iwan 50, Cygnar 85)
Szczakowianka: Gargasz – Skrzypiński, Iwan, Bochenek (72. Kumor), Gałka (77. Korfel) – Kędzierski (66. Gądek), Kotov, Chrabąszcz, M. Małkowski – Budak (72. Cygnar), Smarzyński. Trener: Paweł Cygnar.
Sędziował: Dominik Panek (Lisowice)
Żółte kartki: Budak, Smarzyński, Cygnar
Widzów: 50