JSP Szczakowianka Jaworzno

Strzelanina na inaugurację

Szczakowianka w świetnym stylu rozpoczęła zmagania w nowym sezonie. W pierwszej kolejce Biało-Czerwoni rozgromili na wyjeździe Śląsk Świętochłowice 4:0.

Szczakowianka po udanym okresie przygotowawczym do rozgrywek w ramach IV ligi śląskiej przystępowała ze sporym optymizmem, ale też dużą ostrożnością. Oczywiście gra i wyniki sparingów wskazywały, że są podstawy do pozytywnego myślenia, ale wiadomo, że liga to już inna para kaloszy, a rywalizacja o punkty potrafi zaskakiwać.

Tak się złożyło, że w pierwszej kolejce podopiecznym trenera Pawła Cygnara przyszło mierzyć się z solidnym zespołem ze Świętochłowic. Jaworznianie zagrali w nowym zestawieniu, a w sumie aż sześciu zawodników zanotowało oficjalne debiuty w nowych barwach w meczu o stawkę. Zgodnie z przewidywaniami, Biało-Czerwoni od początku nadawali ton spotkaniu. W pierwszej połowie dość długo nic z tego nie wynikało. Paradoksalnie najgroźniejszym zawodnikiem Drwali w początkowej fazie gry był… środkowy obrońca Mateusz Iwan, który dwukrotnie postraszył bramkarza rywali. Groźnie, aczkolwiek minimalnie niecelnie uderzał też z dystansu Bartłomiej Kędzierski. Śląsk miał swoją szansę na objęcie prowadzenia, ale Kamil Świkszcz w świetnej sytuacji fatalnie przestrzelił. Tymczasem w 26. minucie Szczakowianka otworzyła wynik meczu. Maciej Małkowski dośrodkował piłkę w pole karne, a tam najwyżej wyskoczył Jakub Sewerin. Po jego strzale głową piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła za plecy golkipera Śląska. Przed przerwą Tomasz Strąk uratował swój zespół przed utratą kolejnej bramki, parując piłkę po zaskakującym strzale Jakuba Sewerina. Swoją szansę miał też Dominik Małkowski, ale po rzucie rożnym uderzył obok słupka.

W drugiej połowie Drwale od razu przystąpili do ofensywy i coraz mocniej napierali na bramkę rywali. Śląsk bronił się dość chaotycznie, ale przez jakiś czas przynosiło to efekt. Sporo pracy miał bramkarz, który najpierw wybronił strzał Macieja Małkowskiego z dystansu, a potem w ostatniej chwili zdjął piłkę z głowy Jakuba Sewerina. Nasz najlepszy strzelec mógł też trafić do siatki po dośrodkowaniu od Dawida Skrzypińskiego, ale tym razem spudłował. Śląsk w międzyczasie próbował się odgryzać, ale zdecydowanie brakowało mu argumentów. Tymczasem akcje gości napierały rozmachu. W 64. minucie Marcin Smarzyński głową przedłużył piłkę do Jakuba Sewerina, który wyprzedził obrońców oraz bramkarza i podwyższył wynik na 2:0. Zaledwie dwie minuty później, dopiero co wprowadzony na boisko Michał Chrabąszcz, obsłużył Sewerina świetnym podaniem, a ten skompletował hattricka. Śląsk zupełnie już oddał pole i nie potrafił na to w żaden sposób odpowiedzieć. Szczakowianka tymczasem wciąż szukała swoich szans. Minimalnie niecelne okazały się uderzenia Małkowskiego czy Skrzypińskiego. Na dwie minuty przed końcem na listę strzelców wpisał się jeszcze Michał Chrabąszcz, który wykorzystał dobre podanie od Mateusza Wawocznego i ustalił wynik na 4:0. W samej końcówce po akcji Mateusza Budaka świetną okazję strzelecką miał Mateusz Wawoczny, ale uderzył niecelnie.

Szczakowianka wygrała zasłużenie, a na dobrą sprawę mogła zdobyć jeszcze więcej bramek. Potwierdzają to też meczowe statystyki – Drwale oddal aż 17 strzałów przy zaledwie 4 strzałach (do tego wszystkich niecelnych) w wykonaniu rywali. Na dobry początek sezonu Biało-Czerwoni razem z Podlesianką znaleźli się na samym szczycie ligowej tabeli. Już za tydzień w sobotę (20 sierpnia) przy Krakowskiej czeka nas duży hit. Na Stadion Miejski przyjedzie zupełnie odmieniona ekipa Szombierek Bytom. Zapowiada się bardzo ciekawe spotkanie. Serdecznie zapraszamy wszystkich kibiców. Przed meczem w kasach będzie jeszcze możliwość zakupu karnetu na wszystkie jesienne domowe mecze Drwali. Bardzo liczymy na Wasze wsparcie!

Extra Jaworzno: Skarb Kibica Szczakowianki

 

Śląsk Świętochłowice – Szczakowianka Jaworzno 0:4 (0:1)

(Sewerin 26, 64, 66, Chrabąszcz 88)

Śląsk: Strąk – A. Wolniewicz, Słota, Koniarek, Barteczko (78. Paszek), Tarka, Rybak (70 Szulc), Kaiser (70. Żyłka), Rudek (37. R. Wolniewicz), Świkszcz (76. Wystop), Borowiec. Trener: Mateusz Labusek

Szczakowianka: Gargasz – Skrzypiński, Iwan, D. Małkowski, Rydz (75. Korfel) – B. Kędzierski (64. Budak), Wawoczny, Kotov (70. Bochenek), M. Małkowski – Sewerin, Smarzyński (64. Chrabąszcz). Trener: Paweł Cygnar.

Sędziował: Mariusz Goriwoda (Gliwice)

Żółte kartki: A. Wolniewicz, Koniarek, Tarka – Rydz, Sewerin

Widzów: 120

Podobne wpisy

kubki z nadrukiem warszawa