JSP Szczakowianka Jaworzno

Szczakowianka w ćwierćfinale

Szczakowianka w środę zapewniła sobie awans do ćwierćfinału Pucharu Polski na szczeblu podokręgu sosnowieckiego. Biało-Czerwoni po ciekawym spotkaniu pokonali na wyjeździe Cyklon Rogoźnik 4:3.

Mecze Szczakowianki z Cyklonem w ostatnich latach zwykle były zacięte, kości trzeszczały, a bramkowych okazji nie brakowało. Tak samo było i tym razem. Grający w lidze okręgowej gospodarze postawili wysoko poprzeczkę jaworznickim Drwalom i długo stawiali opór, ale to ostatecznie nasz zespół mógł triumfować.

Kibice, którzy zawitali na stadion w Rogoźniku zdecydowanie nie mogli narzekać. Już pierwsze minuty pokazały, że czeka nas sporo emocji. Tuż po rozpoczęciu gry jeden z zawodników gospodarzy ostemplował poprzeczkę. Kilkanaście sekund później Szczakowianka odpowiedziała na to groźnym uderzeniem Mateusza Glenia, po którym piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. W kolejnej akcji kąśliwym uderzeniem popisał się Marcin Smarzyński, ale na posterunku był Jakub Zapiór, który sparował piłkę na rzut rożny. Odważna gra gospodarzy szybko się opłaciła. Po jednym z rzutów rożnych najwyżej w polu karnym wyskoczył Wolniewicz i otworzył wynik spotkania. Szczakowianka potrzebowała niespełna dziesięciu minut, by na to odpowiedzieć. Paweł Cygnar wykorzystał świetne podanie od Dominika Małkowskiego i doprowadził do wyrównania. Ambitni gospodarze dalej starali się atakować, a akcja przenosiła się spod jednego pola karnego pod drugie. Wreszcie w 30. minucie po dośrodkowaniu z lewej strony Damian Cziba z bliska wpakował piłkę do siatki, ponownie dając Cyklonowi prowadzenie. Taki wynik jednak nie utrzymał się zbyt długo. Kilka minut później arbiter przyznał Drwalom rzut karny po faulu na Marcinie Smarzyńskim, który na bramkę zamienił Mateusz Wawoczny. Przed przerwą oba zespoły mogły jeszcze trafić do siatki. Najpierw jednak jeden z miejscowych uderzając głową fatalnie przestrzelił, potem zaś Mateusz Wawoczny w sytuacji sam na sam posłał piłkę obok słupka.

Po przerwie to Szczakowianka przeważała i stwarzała coraz więcej zagrożenia pod bramką rywali, ale na kolejne trafienia trzeba było poczekać. W 60. minucie Jakub Sewerin po indywidualnej akcji oddał groźny strzał, ale trafił prosto w dalszy słupek bramki. Parę chwil później po groźnym zagraniu Mateusza Glenia dosłownie kilku centymetrów zabrakło Konradowi Kumorowi by wpakować piłkę do siatki. W 74. minucie Mateusz Budak wyłożył piłkę na 16 metrze do Tomasza Wandzika, a ten ładnym strzałem wyprowadził nasz zespół na prowadzenie. W kolejnej świetnej akcji Mateusz Wawoczny crossowym podaniem uruchomił Dacjana Strzeleckiego. Ten chociaż był w sytuacji sam na sam zdecydował się wyłożyć piłkę Mateuszowi Gleniowi, który ostemplował słupek. Bardzo aktywny skrzydłowy doczekał się swojego trafienia w 81. minucie, kiedy to urwał się obrońcom i podwyższył na 4:2. Podłamani gospodarze nie mieli już nic do stracenia i rzucili wszystkie siły do ofensywy. To przyniosło pewien efekt – zdołali bowiem jeszcze zaliczyć kontaktowe trafienie, gdy po uderzeniu Ariela Mnochego piłka odbiła się od poprzeczki i zdaniem arbitra przekroczyła linię bramkową. W doliczonym czasie gry gospodarze mieli jeszcze dwie okazje, by doprowadzić do wyrównania, ale nie zdołali trafić do siatki. Tym sposobem Drwale wygrali 4:3 i awansowali do ćwierćfinału. Teraz czekamy już na kolejnego rywala.

Już w sobotę powracamy do zmagań o ligowe punkty. Przy Krakowskiej czekać nas będzie bardzo ciekawie zapowiadające się spotkanie z Podlesianką Katowice. Serdecznie zapraszamy na Stadion Miejski! Początek meczu o godzinie 11:00.

Cyklon Rogoźnik – Szczakowianka Jaworzno 3:4 (2:2)

(Wolniewicz 15, Cziba 30, Mnochy 84 – Cygnar 24, Wawoczny 38-k., Wandzik 74, Gleń 81)

Cyklon: Zapiór (46. Wróbel) – Kraczyński, A. Wolniewicz (20. Rewers, 60. Paszek), Kiełtyka (55. Markowski), R. Wolniewicz, Mnochy, Galęziok, Maciejewski, Tarka, Barchan, Cziba (60. Wściubiak). Trener: Mateusz Labusek

Szczakowianka: Jewuła – Strzelecki, Bruzda (46. Statkiewicz), Gądek (65. Wandzik, 90. Szumski), Małkowski – Kumor (70. Budak), Chrabąszcz, Wawoczny, Gleń – Cygnar – Smarzyński (46. Sewerin). Trener: Paweł Cygnar

Sędziował: Michał Zając

Żółte kartki: Kraczyński – Sewerin, Jewuła

Widzów: 50

Podobne wpisy

komornik wilanów