Trzynasta edycja Memoriału im. Mirosława Stadlera okazała się pechowa dla drużyny Szczakowianki. Biało-Czerwoni przegrali wszystkie trzy mecze i szybko odpadli z turnieju.

Miniona sobota dla piłkarzy Szczakowianki była wyjątkowo intensywna. Po porannym wygranym sparingu z Sosnowianką Jaworzniccy Drwale na Hali Widowiskowo-Sportowej włączyli się w tradycyjną rywalizację podczas Memoriału im. Mirosława Stadlera. Podopieczni trenera Andrzej Sermaka mieli trochę pecha w losowaniu, od razu bowiem trafili do bardzo silnej grupy B, określanej nawet „grupą śmierci”, gdzie mieli rywalizować z ekipami PSV Podłęże, PSS Salos i Victorią 1918.

W pierwszym spotkaniu Biało-Czerwoni mierzyli się z PSV i od początku utrzymywali lekką przewagę optyczną, z której jednak niewiele wynikało. Tymczasem PSV wykorzystało błąd Drwali i po przejęciu piłki na własnej połowie wyprowadziło szybką wzorową kontrę zakończoną trafieniem w wykonaniu Dariusza Marszałka. Szczakowianka nie potrafiła odpowiedzieć na to bramką  a w końcówce po raz kolejny dała się zaskoczyć rywalom i po trafieniu Łukasza Kozdrasia przegrała ostatecznie 0:2. Kiepski start postawił nasz zespół w trudnym położeniu i już w drugiej kolejce trzeba było walczyć o życie. Mecz z bardziej doświadczonym w grze na hali Salosem od samego początku nie układał się po myśli Biało-Czerwonych. Wynik meczu szybko otworzył Jędrzej Krawczyk a parę chwil później w ogromnym zamieszaniu z bliska piłkę do siatki wpakował Bartosz Kaźmierczyk. Mimo dwubramkowej straty Szczakowianka podjęła walkę i próbowała odrobić straty. Na niespełna 10 minut przed końcem Michał Biskup wykończył ładną zespołową akcję i zdobył kontaktowego gola. Potem jednak Salos przejął już inicjatywę i dobił podopiecznych trenera Sermaka. Na listę strzelców wpisali się jeszcze Robert Urban i były gracz Szczakowianki – Mateusz Radosz, który ustalił wynik na 4:1 dla popularnych Salezjan. Wyniki innych spotkań tak się ułożyły, że Szczakowianka przed ostatnim meczem grupowym z Victorią nie miała już szans na wyjście z grupy. Pojedynek z Victorią znów rozpoczął się źle dla Biało-Czerwonych, szybko bowiem bramkę dla rywali zdobywa najlepszy bodaj gracz całego turnieju Bartłomiej Kędzierski. Szczakowianka wyrównała po tym jak z bliska piłkę do siatki wpakował Marek Walczak. Potem gra wyrównała się, końcówka należała jednak do Victorii. Po raz kolejny dał o sobie znać Kędzierski, który po zespołowej akcji swojej drużyny ustalił wynik meczu na 2:1.

Słaby wynik na Memoriale na pewno nie jest powodem do dumy, ale raczej nie ma co z niego wyciągać jakichkolwiek poważniejszych wniosków. Szczakowianka tegoroczny turniej potraktowała treningowo, cały czas trwała rotacja składem a sam udział w imprezie był tylko dodatkiem do przygotowań do rundy wiosennej. Po porannym sparingu Biało-Czerwonym trudno się było przerzucić z gry na sztucznej nawierzchni do walki na hali. Sama gra na tle wymagających rywali nie była zła, ale zdecydowanie szwankowała skuteczność, poza tym też defensywa Szczakowianki zbyt łatwo umożliwiała przeciwnikom na wyprowadzanie szybkich kontr. Niestety tym razem trzeba pogodzić się z porażką, ale za rok nadarzy się okazja do rewanżu, na razie zaś trzeba skupić się na priorytetach, jakimi jest walka o ligowe punkty.

Jedynym pozytywnym akcentem na Memoriale byli kibice Szczakowianki, którzy pokazali się z bardzo dobrej strony i podczas wszystkich meczy wspierali nas głośnym dopingiem. Dziękujemy serdecznie za ten doping i już teraz prosimy o podobne wsparcie podczas ligowych meczy!

Wyniki spotkań:
Szczakowianka Jaworzno – PSV Podłęże 0:2
Szczakowianka Jaworzno – PSS Salos Jaworzno 1:4 (Biskup)
Szczakowianka Jaworzno – Victoria 1918 Jaworzno 1:2 (Walczak)

Tabela grupy B
1. PSS Salos Jaworzno        3 2 1 0 6-1 7
2. Victoria 1918 Jaworzno    3 2 1 0 5-1 7
3. PSV Podłęże             3 1 0 2 2-5 3
4. Szczakowianka Jaworzno    3 0 0 3 2-8 0

(kolejno: drużyna, mecze, zwycięstwa, remisy, porażki, bramki, punkty)