Szczakowianka pozyskała dwóch nowych zawodników. To 20-letni rosły obrońca Daniel Mikołajczyk oraz 17-letni pomocnik Łukasz Przebindowski. Pierwszy z nich od sezonu 2008/2009 grał regularnie w III-ligowej Unii Tarnów będąc pewnym punktem obrony. Przebindowski z kolei to jaworznianin, wychowanek Zgody Byczyna, który już od dłuższego czasu był obserwowany przez jaworznicki sztab szkoleniowy. Z zespołem trenuje też dwóch młodzieżowców z Młodej Ekstraklasy Cracovii.

Mikołajczyk był podstawowym obrońcą Unii Tarnów i wychowankiem tego klubu. Od pewnego czasu był w obserwowany przez sztab szkoleniowy Szczakowianki. – Wiadomo, że każdy by chciał reprezentować barwy klubu, którego jest wychowankiem. Jednak obecna sytuacja nie pozwala na rozwój. Oferta Szczakowianki od początku była dla mnie bardzo ciekawa, a atmosfera i postawa działaczy pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość. Jestem bardzo wdzięczny Unii za lata tam spędzone, ale przychodzi taki czas, że trzeba spróbować swoich sił w nowym środowisku – przyznał naszemu portalowi środkowy obrońca. Z kolei dla Łukasza Przebindowskiego to wielka nobilitacja. – Szczakowianka to najlepszy klub w mieście, z bardzo dobrą organizacją. Dla każdego chłopaka przeskok z V do III ligi jest wielkim wyróżnieniem. Chce się dalej rozwijać i podnosić swoje umiejętności – przyznał Przebindowski. Młody jaworznianin był wyróżniającym się piłkarzem Zgody, a dzięki współpracy między klubami otrzymał możliwość przeskoku do wyższej ligi. Jaworznianie mają za sobą kolejne dwa mecze. W środę rywalizowali z II-ligowym Energetykiem ROW Rybnik i ulegli 0:1. W tym meczu od pierwszych minut wystąpili młodzi jaworznianie Seweryn Podralski i Tomasz Warzecha. Jednak ani jeden, ani drugi nie udźwignęli ciężaru gry. – Gdybyśmy ich zostawili w zespole, zrobilibyśmy im tak naprawdę krzywdę. Długo przyglądaliśmy się Tomkowi, Sewerynowi nieco krócej. Prawda jest taka, że muszą nabyć doświadczenia w seniorskiej piłce. Okres przepracowany w naszej drużynie na pewno dla nich zaprocentuje. Zaproponowaliśmy im w ramach współpracy, aby najbliższe pół roku spędzili w Zgodzie Byczyna. Będziemy mogli mieć ich pod baczną obserwacją i sprawdzać, w jakim kierunku się rozwijają – przyznał trener Andrzej Sermak. W sobotę z kolei jaworznianie rywalizowali w pucharze polski na szczeblu lokalnym. Złośliwi mówili po tym spotkaniu, że biało-czerwonym w tym meczu zabroniono strzelać. Pomimo kilku wyśmienitych okazji przegrali oni półfinałowy mecz z Sarmacją Będzin i na półfinale zakończyli udział w Pucharze Polski na szczeblu podokręgu Sosnowiec. Trudno opisać niezliczone zmarnowane okazje bramkowe. Kondzielnik, Kmiecik, Biskup czy Dębowski po kolei i to nie raz marnowali w tym meczu okazje. Nie wykorzystali rzutu karnego, a w drugiej połowie opieczętowali poprzeczkę. – Graliśmy w tym meczu w dość wąskiej kadrze. Mamy paru zawodników, którzy dopiero dochodzą do pełni zdrowia, a kilku zmogła też choroba. Nie zważając jednak na to, mieliśmy w tym meczu bez liku wyśmienitych okazji, które powinniśmy wykorzystać. Takie zachowanie głównie napastników w meczach ligowych jest nie do przyjęcia. Teraz przed nami naprawdę wartościowy sparing z GKS-em Tychy. Wiemy, że dla tyszan będzie to sprawdzian generalny przed ligą, więc zapowiada się bardzo wartościowa konfrontacja – podsumował trener Andrzej Sermak. W meczu tym na pewno nie wystąpią jeszcze Grzegorz Bizoń, Grzegorz Kantek i Rafał Łybyk. Wszyscy ci zawodnicy powinni powrócić do zdrowia końcem tego miesiąca. Do zespołu przymierzani są natomiast, jak pisaliśmy na wstępnie dwaj młodzieżowcy Cracovii oraz doświadczony wysoki pomocnik, który w tej rundzie brał już udział w sparingu Szczakowianki. Mecz z Tychami zostanie rozegrany w sobotę o godzinie 15 w Szczakowej, przed meczem zaplanowano prezentację zespołu.