Sobota okazała się rewelacyjnym dniem dla Biało-Czerwonych. Szczakowianka łatwo rozgromiła 5:1 wicelidera okręgówki – Źródło Kromołów i umocniła się na pierwszym miejscu w tabeli.
Lepszego zakończenia kalendarzowego lata sympatycy Szczakowianki nie mogli sobie wymarzyć. W sobotni poranek juniorzy młodsi zaliczyli trzecią z rzędu ligową wygraną, ogrywając 4:1 Unię Ząbkowice. Kilka godzin później orliki Szczakowianki pewnie 5:2 pokonały Salos II Dąbrowa Górnicza. Starsi koledzy z pierwszej drużyny nie zamierzali być gorsi i w hicie kolejki w lidze okręgowej nadspodziewanie łatwo rozbili wicelidera z Kromołowa.
Jaworznianie od samego początku wyraźnie przeważali i starali się wysoko atakować rywali. Szybko przełożyło się to na strzeleckie okazje. Już w 4. minucie Adrian Łuszcz został powalony niemal na linii pola karnego, ale uderzenie Biskupa z wolnego było zbyt słabe by zaskoczyć bramkarza. Kilka chwil później grająca bardzo chaotycznie defensywa Źródła popełniła fatalny błąd. Piłka trafiła pod nogi Dawida Frąckowiaka a ten już po raz dziesiąty w tym sezonie wpisał się na listę strzelców. Kilka minut później było już 2:0. Po dynamicznej akcji lewą stroną Michał Zych spod końcowej linii wycofał piłkę w pole karne do Adama Janeczki, ten mimo asysty obrońców przyjął piłkę i pięknym uderzeniem podwyższył prowadzenie. Szczakowianka grała swoje a goście nie potrafili w żaden sposób jej zagrozić. Zadowoleni z prowadzenia Drwale spokojnie atakowali i czekali na kolejne błędy rywali. Taki błąd przydarzył się po półgodzinie gry. Piłka po stracie trafiła do Adriana Łuszcza, ten wyszedł sam na sam i posyłając piłkę między nogami golkipera podwyższył na 3:0. Jaworznianie pewnie kontrolowali przebieg gry i regularnie przedzierali się pod bramkę. Źródło w tym czasie właściwie tylko raz miało okazję by zmniejszyć rozmiary porażki. Po rzucie wolnym z 20 metrów piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką.
Drugą połowę gospodarze chcieli zacząć od wysokiego C. Artur Terbalyan posłał świetną wrzutkę w pole karne, piłka przeleciała nad głową Adama Janeczki a Michał Zych posłał ją minimalnie nad poprzeczkę. Jaworznianie dalej ostrzeliwali bramkę gości, ale ci mieli sporo szczęścia. Po akcji lewą stroną Zycha, Adam Janeczko w dogodnej sytuacji uderzył w słupek, piłka trafiła pod nogi Dawida Frąckowiaka a ten ostemplował drugi ze słupków. Na dodatek chwilę później Źródło po rzucie rożnym zdobyło bramkę. Nadzieje w obozie kromołowian odżyły na nowo i przez moment wydawało się, że mogą jeszcze powrócić do gry. Po jednej z akcji blisko powodzenia był Mateusz Skrzypek, ale w ostatniej chwili Kołodziej zdołał wygarnąć mu piłkę spod nóg. Szczakowianka tymczasem znów wrzuciła wyższy bieg i szybko rozwiała wszelkie wątpliwości kto tego dnia jest w lepszej dyspozycji. Sygnał do ataku dał Adam Janeczko, który urwał się obrońcy i wrzucił piłkę w pole karne, gdzie wślizgiem do siatki wpakował ją Michał Zych. Nie minęły dwie minuty a było już 5:1. Tym razem świetną piłkę w pole karne dograł z lewej flanki Artur Terbalyan a Dawid Frąckowiak ustalił wynik meczu. To trafienie zupełnie już rozbiło gości, rozochoceni gospodarze zaś stwarzali sobie kolejne okazje by jeszcze podwyższyć wynik. Adam Janeczko zapoczątkował ładną koronkową akcję, Zych zagrał do Łuszcza, ale tym razem bramkarz zdołał zablokować strzał. Groźnie było także po stałych fragmentach gry. Po jednym z kornerów blisko powodzenia był Michał Zych, ale golkiper w ostatniej chwili zdołał przerzucić piłkę nad poprzeczką. Kilka chwil później dopiero co wprowadzony na boisko Krzysztof Kamiński uderzył z szesnastki i ostemplował poprzeczkę. Mimo dobrych okazji więcej bramek już nie padło a Jaworzniccy Drwale wygrali 5:1.
Szczakowianka zagrała świetny mecz i z nadzwyczajną wręcz łatwością uporała się z rywalem. Źródło w Jaworznie wypadło bardzo blado i nieco zaskakuje wysoka ligowa pozycja tej ekipy. Biało-Czerwoni tymczasem w tym sezonie przed własną publicznością pozostają z kompletem zwycięstw. W sobotę Drwale spokojnie mogli zdobyć jeszcze więcej bramek, co pokazuje jaką siłą ognia dysponują w tym sezonie. Trzy punkty przy równoczesnej porażce Tęczy w Siemianowicach sprawiły, że jaworznianie zostali samodzielnym liderem Zina Ligi Okręgowej i mogą z dużym spokojem czekać na kolejne spotkania. Za tydzień Szczakowiankę czeka wyjazd do Tarnowskich Gór, gdzie zmierzy się z przedostatnim w tabeli Górnikiem Bobrowniki Śląskie. Podopieczni trenera Berety będą chcieli dopisać do swojego konta kolejny komplet punktów. Ekipy z dołu tabeli potrafią być bardzo groźne, o żadnym lekceważeniu rywala nie może więc być mowy. Początek meczu w Tarnowskich Górach w sobotę o godzinie 16:00.
Szczakowianka Jaworzno – LKS Źródło Kromołów 5:1 (3:0)
(Frąckowiak 7, 70, Janeczko 15, Łuszcz 30, Zych 68)
Szczakowianka: Kołodziej – Wojciechowski, Rutkowski, Seiler, Terbalyan – Zych, Bereta, Biskup (84. Bąk), Łuszcz (75. Kamiński) – Janeczko (87. Grodzki) – Frąckowiak. Trener: Łukasz Bereta
Źródło: G. Sokołowski – Gajewicz (84. Kolanko), Surowiec, Otręba (46. Kozłowski), Pasternak, Kukułka, Kowalik, Mikoda, M. Sokołowski (46. Gryc), Szadkowski, Skrzypek. Trener: Bogdan Szadkowski
Sędziował: Adrian Sopniewski (Katowice)
Żółte kartki: Seiler – Gajewicz, Pasternak, Mikoda
Widzów: 130
Kolejne 900 przyłbic ochronnych od Szczakowianki trafiło do jaworznickich przedszkoli, placówek oświatowych i medycznych. A to wszystko w ramach prowadzonej przez Biało-Czerwonych akcji „Szczakowianka dla Szpitala – Razem Wykopiemy Koronę!”.
Komisja ds. Rozgrywek Śląskiego Związku Piłki Nożnej podała składy grup IV ligi na sezon 2020/21. Szczakowianka znalazła się w grupie I, która skupia głównie zespoły z północy województwa.
Bartłomiej Chwalibogowski, jeden z liderów Szczakowianki na boisku i poza nim, został doceniony w Plebiscycie na Najpopularniejszego Sportowca Jaworzna 2019 roku!