Lepszej inauguracji i debiutu na ławce trenerskiej w rozgrywkach III ligi opolsko-śląskiej trener Szczakowianki, Radosław Gabiga i licznie zgromadzeni na stadionie kibice nie mogli sobie wyobrazić. W sobotnie popołudnie biało-czerwono pokonali beniaminka III ligi, Górnika Wesoła 3:0 (1:0). Wszystkie bramki dla jaworznian strzelali debiutanci – Michał Skórski, Dawid Mróz oraz Artur Karpowicz.

Pierwsza odsłona spotkania to bardzo wyrównane widowisko. Zarówno podopieczni Radosława Gabigi jak i Marcina Molka stworzyli sobie kilka bardzo groźnych sytuacji, a pierwszą już w 2. minucie mieli goście z Mysłowic, jednak strzał ich zawodnika powędrował wysoko ponad bramką. Na odpowiedź ze strony biało-czerwonych czekać długo nie trzeba było i już w 9. minucie to jaworznianie byli bliscy zdobycia bramki. Z piłką dośrodkowywaną z narożnika boiska minimalnie minął się jednak Dawid Szwarga. Później swoje szanse mieli Rafał Łybyk, Dawid Tomanek i Michał Skórski. Żadna z tych prób nie znalazła jednak drogi do siatki bramki strzeżonej przez Mateusza Rosoła. W kolejnych minutach swoje szanse okazje do zdobycia mieli również goście, jednak i ich próby skończyły się fiaskiem. Gdy wydawało się, że do przerwy wynik spotkania nie ulegnie już zmianie, wtedy cios ponownie zadali podopieczni Radosława Gabigi. Piłkę w pole karne dograł Dawid Tomanek, tam czekał już Michał Skórski i mocnym strzałem z bliskiej odległości otworzył wynik spotkania strzelając rywalom przysłowiową bramkę do szatni.

W drugiej połowie goście chcąc odrobić stratę z pierwszej połowy zagrali bardziej otwartą piłkę, przez co przewaga jaworznian wzrosła jeszcze bardziej. Mimo tego to ponownie goście oddali pierwszy groźny strzał na bramkę strzeżoną przez Piotra Adamka, jednak i tym razem pewną interwencją popisał się młody golkiper Szczakowianki. W 53. minucie kolejny cios rywalowi zadali jednak podopieczni Radosława Gabigi. Na mocny strzał z dystansu pokusił się pozyskany z Szombierek Bytom, Dawid Mróz i podwyższył wynik na 2:0. Dziesięć minut później przed doskonałą szansą znaleźli się ponownie jednak goście, a swój pierwszy poważny błąd popełnił bramkarz Szczakowianki. Na całe szczęście futbolówka znalazła się jednak w rękawicach bramkarza i cały stadion odetchnął z ulgą. Co nie wychodziło zawodnikom Górnika, wręcz do perfekcji opanowali jaworznianie i choć próba uderzenia głową mierzącego ponad dwa metry Jakuba Dziółki się jeszcze nie udała, to przy akcji wprowadzonej w drugiej połowie Jacka Rokosy, goście z Mysłowic musieli bronić się faulem. Pech ich chciał, że ten był już w polu karnym i sędzia główny spotkania Pan Piotr Bielecki bez wahania wskazał na jedenasty metr. Zawodnicy Szczakowianki dali sobie chwilę na zastanowienie, kto podejść ma do wyegzekwowania rzutu karnego i w końcu wypadło na Artura Karpowicza, który mocnym mierzonym strzałem w dolny róg bramki dobił bezbronnego rywala, podwyższając wynik spotkania na 3:0.

Szczakowianka Jaworzno – Górnik Wesoła 3:0 (1:0)
43' Skórski, 53' Mróz, 88' Karpowicz (k)

Szczakowianka: Adamek – Dzionsko, Szwarga, Dziółka, Dębowski – Mróz, Skórski, Kondzielnik (90. Wawrzyniak), Łybyk (65. Karpowicz), Misztal (90' Chojnowski) – Tomanek (75. Rokosa)
Górnik Wesoła: Rosół – Sobota, Rumiński, Buchcik, Tuleja (86. Koniarek) – Lesik (80. Wadas), Wujec, Pożoga (54. Smarzyński), Stokłosa, Jaskiernia (56. Czapla) – Hendel

Widzów: 920 osób
Żółte kartki: Kondzielnik, Rokosa – Wujec, Tuleja, Smarzyński, Czapla, Rosół
Sędziował: Piotr Bielecki (Tychy)