Wysoką porażką zakończyło się środowe spotkanie Szczakowianki z LKS-em Czaniec. Jaworznianie ulegli rywalom 0:3 tracąc dwie bramki w samej końcówce meczu.

Biało-Czerwoni do meczu przystąpili znów mocno osłabieni, w składzie zabrakło m.in. kontuzjowanych Niedzielskiego i Dębowskiego, których zastąpić musiała jaworznicka młodzież. W pierwszej połowie na boisku wyraźną przewagę mieli gospodarze, ale długo nie potrafili jej udokumentować. W bramce Szczakowianki znów świetnie radził sobie Maciej Budka, który w ciągu półgodziny co najmniej trzykrotnie uratował swój zespół przed utratą bramki, skutecznie blokując kolejne strzały. Jaworznicki golkiper nie zdołał jednak dotrwać do przerwy z czystym kontem. W 41. minucie gracze LKS-u wykorzystali niepewną postawę jaworznickich obrońców a niespełna 20-letni Daniel Grabski technicznym strzałem w długi róg otworzył wynik spotkania. Szczakowianka w międzyczasie nie miała zbyt wiele do powiedzenia w ofensywie. Nieliczne strzały z dystansu albo mijały bramkę albo też były zbyt słabe by sprawić jakiekolwiek problemy stojącemu między słupkami czanieckiej bramki Michałowi Majdzie.

Po przerwie gra stała się bardziej otwarta. Szczakowianka zmuszona do odrabiania strat coraz odważniej atakowała a miejscowi szukali swoich szans na dobicie gości. Parę minut po wznowieniu gry po raz kolejny Szczakowiankę przed utratą bramki uratował Maciej Budka, który świetnie interweniował po uderzeniu z prawej strony. Z upływem czasu coraz więcej z gry mieli jaworznianie, ale ich akcjom brakowało ostatniego podania, które otworzyłoby drogę do bramki. Po jednym z rajdów lewą stroną dobrą piłkę w pole karne zacentrował Artur Molenda, ale czaniecka defensywa nie pozwoliła Ledzie na oddanie strzału. Z czasem trener Sermak widząc nieporadność swoich podopiecznych w ataku zdecydował się na zmiany ustawienia i przesunął do przodu grającego dotychczas na pozycji stopera Wojciecha Szymańskiego. Niewiele brakowało by przyniosło to pożądany efekt. W 78. minucie popularny Jerry zgrał piłkę do wychodzącego na czystą pozycję Michała Biskupa, ten jednak trafił wprost w bramkarza. W końcówce Szczakowianka coraz odważniej atakowała, nie była jednak w stanie stworzyć większego zagrożenia. Jaworzniccy Drwale trochę zamieszania powodowali jedynie po stałych fragmentach gry, ale akcjom brakowało wykończenia. W 89. minucie nadzieje gości na remis zupełnie już się rozwiały. Miejscowi rozegrali składną akcję zakończoną celnym strzałem po krótkim słupku w wykonaniu Daniela Grabskiego, który po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Szczakowianka chciała odpowiedzieć na to uderzeniem z rzutu wolnego z 17 metrów, Marek Walczak trafił jednak prosto w mur. Już w ostatniej minucie doliczonego czasu gry Czaniec przeprowadził jeszcze szybką akcję lewą stroną, którą celnym strzałem wykończył rezerwowy Bartosz Woźniak. Sędzia nie zdecydował się już wznowić gry i tym samym LKS wygrał 3:0.

Już w sobotę Biało-Czerwonych przy Krakowskiej czeka niezwykle ważny pojedynek z Concordią Knurów, która właśnie dogoniła jaworznian. Zapowiada się  zacięte i wyrównane spotkanie a każdy wynik będzie możliwy. Początek meczu na Stadionie Miejskim o godzinie 17:00.

Udział Szczakowianki w rozgrywkach jest dofinansowany z budżetu miasta Jaworzna w ramach realizacji zadania „Przygotowanie i udział w rozgrywkach ligowych Szczakowianka 2017 – sportowa energia”.

LKS Czaniec – Szczakowianka Jaworzno 3:0 (1:0)
(Grabski 41, 89, Woźniak 90+2)

LKS Czaniec: Majda – P. Kozioł, Jurczak, Waligóra, Borak, Świerczyński, Kaczmarczyk, Nazdryn-Platnitski, Palarczyk (65. T. Kozioł), Grabski, Kaleta  (71. Woźniak). Trener: Maciej Żak

Szczakowianka: Budka – Dworak, Smolik, Szymański, Molenda – Kamiński, Małodobry, Biskup, Walczak – Sermak – Leda (66. Pieczara). Trener: Andrzej Sermak

Sędziował: Jakub Krajewski (Podgórze)
Żółte kartki: Świerczyński – Małodobry
Widzów: 60

Czytaj też: Jaworznianin.pl: Rozbici w końcówce. LKS Czaniec – Szczakowianka Jaworzno 3:0