Andrzej Sojka, prezes Szczakowianki po wczorajszym spotkaniu z Komisją Kultury, Sportu i Turystyki Rady Miejskiej Jaworzna ma dla kibiców 90-letniego klubu dobre wiadomości.

- Do 120 tysięcy złotych, które miasto przyznało nam w ramach podziału środków w budżecie, otrzymamy jeszcze 200 tysięcy złotych - mówi prezes Andrzej Sojka. - I jest to kwota wsparcia trzecioligowej drużyny, bo na trzy grupy naborowe są inne środki zabezpieczone w budżecie. Decyzja o tym ma zapaść na najbliższej sesji Rady Miejskiej, ale wierzę, że ta kwota trafi do naszej kasy i miasto będzie głównym sponsorem zespołu, a wtedy będę mógł powiedzieć, że ponad połowę budżetu na 2013 rok, który według kosztorysu wyliczyłem na 600 tysięcy złotych, klub już będzie miał. W związku z tym mogę zapewnić kibiców, że nie wycofamy zespołu z III ligi.

To jednak dopiero początek...

- Rozliczenie 2012 roku wykazało, że jesteśmy finansowo na plusie 10 tysięcy złotych - dodaje Andrzej Sojka. - Możemy więc spokojnie zamknąć minione 12 miesięcy, a o nowych myślę na razie w ten sposób, że trzeba to wszystko szybko poukładać. Niebawem przyjdzie też czas walnego zgromadzenia klubu i wtedy po przedstawieniu bilansu oraz podsumowaniu działalności poproszę o absolutorium. Nie wiem kto stanie na czele nowego zarządu, ale ja już jestem na to zbyt zmęczony i wypalony.

A co z trenerem i drużyną?

- Nie wiem jeszcze - szczerze wyznaje Andrzej Sojka. - Piłkarze, którzy grali jesienią i trener Radosław Gabiga to nie byli "moi" ludzie. Nawet nie miałem ani razu okazji do osobistego kontaktu z trenerem. Wszystko trzymał w swoich rękach wiceprezes Robert Śmierciak, który razem ze swoimi współpracownikami złożył w grudniu rezygnację. Ja byłem tylko kibicem. Powiedziałem mu, że jeżeli dostaniemy pieniądze i będziemy dalej grać to wtedy mogę się spotkać z trenerem Gabigą i przedstawić swoje warunki. Nie jestem zwolennikiem zwalniania trenera, ale na razie nie wiem czy trener Gabiga jest zainteresowany dalszą pracą w Szczakowiance. Dlatego rozmawiałem już z dwoma kandydatami na trenera i chcę rozmawiać z kolejnym. Kadry też nie chciałbym zmieniać, bo wyrejestrowanie i zarejestrowanie nowych zawodników generuje koszty, a tego chcę uniknąć. Ale na pewno pozostanie piłkarzy w Szczakowiance na wiosnę odbędzie się na nowych zasadach, dostosowanych do czwartego poziomu, bo na takim przecież jest Szczakowianka. Roboty jest dużo, a czas goni. Mam nadzieję, że trener to poukłada od strony sportowej, a ja zajmę się kwestiami organizacyjnymi i wiedząc na czym stoję, wyprowadzę klub na prostą. A o drugie półrocze będzie się już martwił nowy prezes.