errors.8192.1 (8192): Function get_magic_quotes_runtime() is deprecated [ SYSPATH/bigfile.php, line 2806 ]
errors.8192.1 (8192): Function get_magic_quotes_gpc() is deprecated [ SYSPATH/bigfile.php, line 2813 ]
 Strona Nieoficjalna - Klub JSP Szczakowianka Jaworzno - Syn pokonał ojca

SZCZAKOWIANKA JAWORZNO - Oficjalna strona



Dominik Kasprzyk; 20.05.2013; 00:57; źródło: Jaworznianin.pl

Syn pokonał ojca

Szczakowianka po bardzo ciekawym i trzymającym w napięciu do ostatnich sekund spotkaniu, pokonała faworyzowaną ekipę Pniówka Pawłowice 2:1 (1:1). Jaworznianie prowadzili już od 23. minuty po samobójczym trafieniu Dawida Oszka. Gospodarze wyrównali tuż przed przerwą, kiedy to karnego na bramkę zamienił Sebastian Kapinos. Gola na wagę trzech punktów przepięknym strzałem z rzutu... rożnego zdobył w 61. minucie Michał Skórski. Mecz miał dodatkowy smaczek, bowiem doszło w  nim do rodzinnego pojedynku. Ekipę Pniówka prowadzi trener Mirosław Szwarga - na co dzień ojciec... defensora Szczakowianki - Dawida. Jesienią górą był starszy z rodu Szwargów, teraz jednak jego syn udanie się mu zrewanżował.

Wciąż przebudowywana Szczakowianka na mecz do Pawłowic na pewno nie jechała w roli faworyta. Pniówek przed tygodniem wspiął się na sam szczyt ligowej tabeli i dopiero wygrane Przyszłości Rogów i Polonii Łaziska, które wcześniej zaczęły kolejkę, zepchnęły pawłowiczan na trzecie miejsce. Trener Radosław Gabiga w pojedynku z Pniówkiem nie mógł skorzystać z Ariela Dzionski, który musiał pauzować za nadmiar żółtych kartek. W takiej sytuacji szkoleniowiec jaworznian zdecydował się na bardzo odważne i dość zaskakujące ustawienie na prawej obronie Piotra Sierczyńskiego. Młody pomocnik Szczakowianki, chociaż momentami widać było, ze nie czuje się najlepiej w roli defensora, to jednak ostatecznie spisał się całkiem solidnie i odwdzięczył za zaufanie jakie otrzymał od trenera. Jeżeli chodzi o gospodarzy, to trener Szwarga skarżył się co prawda na kontuzje jakie ostatnio nękały jego podopiecznych, generalnie jednak miał do dyspozycji większość zawodników.

Sobotni mecz toczony był w szybkim tempie i już pierwsze minuty pokazywały, że kibiców czekać będzie ciekawe widowisko. Szczakowianka od początku starała się grać wysoko i uważnie w defensywie, maksymalnie utrudniając rywalom rozgrywanie piłki i szybko atakując po przejęciu piłki. Już w 4. minucie bohater z ostatniej kolejki – Adam Krakowski – przedarł się w piłką w pole karne, jego strzał został jednak w ostatniej chwili zablokowany przez ofiarnie interweniującego obrońcę. Chwilę później blondwłosy napastnik Szczakowianki dostał dobre podanie od Józefa Misztala, tym razem jednak uderzył wysoko nad bramką. Swoją okazję miał też Artur Karpowicz, do którego na 16 metrze dotarła piłka zagrana przez Michała Skórskiego, mimo dobrej pozycji uderzył jednak wyjątkowo niecelnie. W międzyczasie gospodarze także nie zamierzali się poddawać i starali się atakować, trudno było im jednak dojść do dobrej sytuacji strzeleckiej. Podopieczni trenera Szwargi najwięcej zagrożenia stwarzali po stałych fragmentach gry, kiedy to starali się wykorzystać swoją przewagę fizyczną nad gośćmi z Jaworzna. Najbliżej strzelenia gola Pniówek był bodaj w 22. minucie, kiedy Krzysztof Szeja w ostatniej chwili zablokował Tomasza Zyzaka. Potem jeszcze napastnik z Pawłowic próbował uderzać, piłka trafiła jednak w ręce golkipera biało-czerwonych. W 23. minucie wreszcie jaworznianom udało się otworzyć wynik spotkania. Po akcji Artura Karpowicza z lewej strony w dogodnej sytuacji znalazł się Adam Krakowski, uderzona przez niego piłka trafiła jeszcze w fatalnie ustawionego Dawida Oszka i zupełnie zmyliła bramkarza dając jaworznickim Drwalom prowadzenie w meczu. Pniówek zaskoczony takim obrotem sprawy rzucił się do ofensywy i mógł nawet wyrównać. Po jednym z rzutów rożnych niemal dosłownie zakotłowało się w polu karnym Szczakowianki i tylko dzięki fantastycznej interwencji Krzysztofa Smoka biało-czerwoni mogli nadal cieszyć się prowadzeniem. Wynik 1:0 wcale zresztą nie zadowalał podopiecznych trenera Gabigi, którzy co rusz starali się testować bramkarza Pniówka. W 35. minucie dobre dogranie od Łukasza Wawrzyniaka po raz kolejny zmarnował Karpowicz, chwilę później zaś Dawid Mróz uderzył zbyt słabo by zaskoczyć Zbigniewa Huczałę. Gdy wydawało się już, że na przerwę Szczakowianka zejdzie z jednobramkowym prowadzeniem, gospodarze zdołali wyprowadzić skuteczną kontrę. W polu karnym faulowany został jeden z pawłowiczan a arbiter z Opola nie wahał się ani chwili i mimo protestów jaworznian wskazał na jedenasty metr. Sebastian Kapinos podszedł do wykonania rzutu karnego i chociaż Krzysztof Smok wyczuł jego intencje, pewnie zamienił jedenastkę na bramkę. Jeszcze w doliczonym czasie gry Pniówek mógł zadać jaworznianom kolejny cios. Arkadiusz Przybyła znalazł się w dogodnej sytuacji do umieszczenia piłki w siatce, fatalnie jednak przestrzelił.

Początek drugiej połowy należał do gospodarzy, którzy po wyrównaniu poczuli ponownie wiatr w żaglach i uwierzyli w możliwość wygranej. Pawłowiczanie starali się dużo grać skrzydłami, maksymalnie rozciągać obronę Szczakowianki i wrzutkami w pole karne stwarzać sobie dogodne sytuacje. Goście dość skutecznie radzili sobie z takimi akcjami co jakiś czas przejmując piłkę i starając się samemu atakować. Pojedyncze wrzutki w wykonaniu Misztala czy Skórskiego z góry były jednak skazana na niepowodzenie. W 61. minucie sytuacja uległa jednak zmianie. Najpierw tuż przed polem karnym piłkę otrzymał Rafał Łybyk i w swoim stylu starał się uderzać z dystansu. Piłka po nogach obrońcy i palcach bramkarza wyszła na rzut rożny. Do jego wykonania podszedł Michał Skórski i zrobił coś, czego nie spodziewali się chyba nawet jego koledzy z drużyny. Skórski tak zakręcił piłką, że ta przeleciała nad głową wszystkich zawodników w polu karnym i wpadła w samo okienko obok bezradnego golkipera Pniówka. Piękna i nietypowa bramka wyprowadziła Szczakowankę po raz kolejny na prowadzenie, a trener Gabiga po meczu nie ukrywał satysfakcji z tego niecodziennego gola, przyznając zresztą, że ostatnio jego zawodnicy trenowali m.in. właśnie różne warianty rzutów rożnych. Pniówek po stracie gola rzucił się do ofensywy i szczególnie po kornerach ostrzeliwał bramkę jaworznian, dobrze jednak spisywał się bramkarz biało-czerwonych – Krzysztof Smok i obrońcy dowodzeni przez niezwykle zmotywowanego Dawida Szwargę. Szczakowianka nie zamierzała zresztą tylko się bronić i kilkakrotnie była bliska podwyższenia wyniku. O ile po uderzeniach Karpowicza czy Łybyka piłka padała łupem bramkarza, to już po strzale Krakowskiego omal nie znalazła się w siatce. Były zawodnik Rozwoju Katowice wpadł w pole karne z lewej strony i z trudnej sytuacji trafił w poprzeczkę. Chwilę później piłkę przejął jeszcze Misztal, ostatecznie zabrakło mu jednak nieco dokładności. W międzyczasie Smok dzięki umiejętnemu skróceniu pola gry zneutralizował groźnie zapowiadającą się kontrę Pniówka.Już w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry ładną akcję ze środka boiska wyprowadził Dawid Mróz, wpadł w pole karne, gdzie zderzył się z obrońcą. Obaj zawodnicy padli na murawę, sędzia uznał jednak, że to filigranowy pomocnik Szczakowianki był stroną faulującą i odgwizdał rzut wolny dla gospodarzy. Chwilę później Smok świetną interwencją po raz kolejny uchronił Szczakowiankę przed utratą gola.

W końcówce Pniówek rzucił wszystkie siły do ataku a w ostatniej doliczonej minucie gry pod pole karne Szczakowianki powędrował nawet bramkarz gospodarzy. To zresztą omal nie zakończyło się dla pawłowiczan utratą kolejnego gola. Po rzucie rożnym Szczakowianka przejęła piłkę i wyszła z szybką kontrą, która powinna ostatecznie przypieczętować wygraną biało-czerwonych, golkiper rywali nie miałby bowiem szans dobiec do bramki na czas. W rewelacyjnej sytuacji zimnej krwi zabrakło jednak Dawidowi Mrozowi, który mając przed sobą właściwie pustą bramkę i wsparcie co najmniej dwóch kolegów fatalnie spudłował. Mimo niestrzelonej bramki, Szczakowianka zdołała przetrwać ostatnich kilkanaście sekund i po ostatnim gwizdku razem ze swoimi kibicami mogła świętować drugą wiosenną wygraną.


GKS Pniówek Pawłowice Śląskie – Szczakowianka Jaworzno 1:2 (1:1)

(Kapinos 45-k. – Oszek 23-sam., Skórski 61)

Szczakowianka: Smok – Sierczyński, Szeja, Szwarga, Wawrzyniak – Mróz, Łybyk, Skórski, Misztal (87. Sieniawski) – Karpowicz (88. Mużyłowski) – Krakowski (90. Bernaś)

Trener: Radosław Gabiga

Pniówek: Huczała - Szymaszek (82. Adamczyk), Motyka, Woniakowski, Oszek - Goik (65. Caniboł) - Kapinos (65. Skrobacz), Popiel (70. Stramski), Szczyrba, Zyzak - Przybyła

Trener: Mirosław Szwarga

Widzów: ok. 100 osób

Żółte kartki: Szczyrba – Smok, Sierczyński

Sędziował: Wojciech Białowąs (Opole)

Syn pokonał ojca. Pniówek - Szczakowianka 1:2 [relacja + foto]

marek wierzbowski
Wszelkie prawa zastrzeżone dla www.Szczakowianka.pl ©.

Strona internetowa redagowana przez Kibiców Szczakowianki dla Kibiców Naszego ukochanego Klubu! Najnowsze wiadomości z życia Klubu oraz wyniki i galerie pomeczowe tylko u nas. Zapraszamy do częstych odwiedzin i udzielania się na naszym forum dykusyjnym dla Kibiców Szczakowianki. Do zobaczenia na najbliższym meczu naszej Szczakowianki Jaworzno - zapraszamy na Krakowską.