Kibice, którzy nie wybrali się na stadion przy ul. Zgody w Katowicach mogą żałować. Piłkarze Rozwoju Katowice oraz Szczakowianki Jaworzno stworzyli świetne piłkarskie widowisko. Szkoda tylko, że to drużyna trenera Mirosława Smyły przez całe spotkanie dyktowała warunki gry.

Obydwaj trenerzy wystawili najmocniejsze dostępne „11”. Już przed meczem było więc wiadomo, że mimo awansu do II ligi, katowicki Rozwój nie zamierza odpuścić żadnej piłki. W drużynie Szczakowianki brakowało Grzegorza Kmiecika, który zmaga się z urazem i w tym spotkaniu zasiadł na ławce rezerwowych. „Szczaksa” zmaga się również z problemami z bramkarzami. Kilka dni temu do zespołu w ramach wypożyczenia dołączył Robert Widawski – golkiper, który strzegł bramki Rozwoju Katowice w rundzie jesiennej. Od początku spotkania katowiczanie narzucili swoje tempo gry, grali bardzo wysokim pressingiem i nie pozwalali Szczakowiance na skonstruowanie żadnej klarownej sytuacji. Drużyna Sebastiana Palucha miała problemy przebić się choćby przez linię pomocy gospodarzy. W 10. minucie Rozwój objął prowadzenie po akcji rodem ze stadionów świata. Świetna wymiana piłek między zawodnikami gospodarzy i na 1:0 strzelił Konrad Nowak. W 27. minucie kolejna świetna akcja zawodników z Katowic i po uderzeniu Damiana Gackiego mieliśmy 2:0. Taki wynik utrzymał się do przerwy. Warto zwrócić uwagę, że podczas meczu zbierano środki na leczenie syna strzelca gola z 27. minuty, Damiana Gackiego. Jego syn od urodzenia cierpi na poważną chorobę serca. I tak w przerwie spotkania na ten szczytny cel przekazano notebooka. W drugiej odsłonie meczu tempo zostało nieco spowolnione, ale jaworznianie nadal nie mogli wykreować żadnej dobrej sytuacji. Trener Paluch wprowadził na boisko między innymi Sebastiana Chojnowskiego. I to właśnie popularny „Siwy” w 82. minucie oddał strzał życia zza pola karnego Bartosza Solińskiego i zdobył gola kontaktowego. Przez chwilę można więc było mieć nadzieję, że „Szczaksa” spróbuje jeszcze doprowadzić do wyrównania. Niestety, nic bardziej mylnego. Zaledwie dwie minuty później po rzucie rożnym najlepiej w polu karnym odnalazł się Przemysław Gałecki i głową pokonał Roberta Widawskiego. Trzeci gol podłamał już Szczakowiankę i do końca meczu utrzymał się właśnie rezultat 3:1. Rozwój zmazał plamę po porażce w Jaworznie 4:0 (notabene jedynej w tym sezonie). Katowiczanie zasłużenie awansowali do II ligi, bo w III lidze po prostu zdeklasowali resztę ekip. O ile reszta ligi była bardzo wyrównana, to 13 punktów przewagi katowickiej drużyny nad drugą w tabeli Skrą mówi samo za siebie. Szczakowianka przez tę porażkę ma już co najwyżej szanse zajęcia 3. miejsca w tabeli. Obecnie piłkarze ze Szczakowej zajmują 5. lokatę. W innych meczach III ligi opolsko-śląskiej Odra Opole zremisowała bezbramkowo z BKS'em Stal Bielsko-Biała, Victoria Częstochowa pokonała 2:1 Victorię Chróścice, Start Bogdanowice zremisował 1:1 z Przyszłością Rogów, Skra Częstochowa zremisowała 2:2 z LZS'em Leśnica, LZS Piotrówka zremisowała 3:3 z TOR'em Dobrzeń Wielki, Polonia Łaziska Górne pokonała 1:0 Pniówek Pawłowice Śląskie, a Start Namysłów ograł 2:1 Skałkę Żabnica. W ostatniej kolejce Szczakowianka zagra u siebie z LZS'em Piotrówka. Mecz w sobotę o godzinie 11 na stadionie przy ul. Krakowskiej.

Materiał video: Świetny mecz w Katowicach, Rozwój górą