Gwarek Ornontowice przerwał w sobotę świetną passę Szczakowianki. Po czterech z rzędu wygranych Biało-Czerwoni po emocjonującym pojedynku ulegli Gwarkowi Ornontowice 2:3
Sobotni pojedynek w Ornontowicach zapowiadał się bardzo ciekawie. Oba zespoły, będące obecnie bezpośrednimi sąsiadami w tabeli, już w poprzedniej rundzie dostarczyły swoim fanom wielu emocji. Także tym razem nie było inaczej. Jaworznianie przespali początek meczu i już w pierwszej minucie stracili gola. Po dograniu z prawej strony strzał Zdrzałka zdołał jeszcze zablokować Michał Kojdecki, przy dobitce nie miał już jednak szans. W kolejnych minutach gra przeniosła się do środka pola a oba zespoły próbowały atakować, okazji do zmiany wyniku było jednak stosunkowo niewiele. Szczakowianka najbliżej powodzenia była bodaj po szybkim rajdzie prawym skrzydłem w wykonaniu Macieja Rozmusa zakończonym podaniem wzdłuż bramki, którego nie zdołał jednak sięgnąć żaden z jaworznian. Miejscowi za to kilka razy zmusili Kojdeckiego do interwencji, ale ten nie dał się zaskoczyć.
Dopiero po przerwie na boisku działo się sporo. Początek należał do miejscowych, którzy chcieli zaskoczyć Szczakowiankę i szybko się im to udało. Po jednym z rzutów rożnych i ponownej wrzutce w pole karne Marek Sikora z najbliższej odległości pokonał Kojdeckiego. Dwa gole straty nie załamały jednak Biało-Czerwonych, którzy rzucili się do odrabiania strat. Wkrótce po rzucie wolnym wykonywanym przez Marka Walczaka piłka w polu karnym trafiła na głowę Damiana Mrożka a ten zdobył kontaktowego gola. Niespełna 10 minut później było już 2:2. Po kolejny wolnym wykonywanym przez Walczaka i sporym zamieszaniu w polu karnym piłka znalazła się w siatce. Wydaje się, że ostatnim, który sięgnął futbolówki był Marcel Rodziewicz i to jemu ostatecznie została zaliczona ta bramka. Wydawało się, że jaworzniccy Drwale pójdą teraz za ciosem, to jednak miejscowi przeprowadzili decydującą akcję. Po akcji prawą stroną Zdrzałek dograł do Bałuszyńskiego ten wycofał piłkę do Boczara, który silnym strzałem dał swojej ekipie trzeciego gola. W ostatnich minutach oba zespoły próbowały jeszcze zmienić wynik, ale czyniły to bez większego powodzenia. Odrobinę bliżej trafienia byli gospodarze a po jednej z akcji piłka nawet zatrzymała się na słupku, wynik nie uległ już zmianie.
Szczakowianka przegrała po czterech z rzędu wygranych i spadła na 7. miejsce w tabeli, ma jednak tyle samo punktów co właśnie będący na 5. pozycji Gwarek. Na pewno dobrą wiadomością po sobocie jest powrót na boisko po kontuzji Marcina Grzywy, który po poważnym urazie pauzował od początku rundy, teraz jednak wraca powoli do pełnej dyspozycji. Przypominamy, że kolejny mecz ligowy podopieczni trenera Sermaka rozegrają już w środę. O godzinie 18:00 na stadionie w Szczakowej Biało-Czerwoni zagrają z wiceliderem tabeli – Fortecą Świerklany. Serdecznie zapraszamy!
Gwarek Ornontowice – Szczakowianka Jaworzno 3:2 (1:0)
(Zdrzałek 1, Sikora 55, Boczar 70 – Mrożek 58, Rodziewicz 66)
Gwarek: Byczek – Sikora, Ferensztain, Rajca, Niewiedział – Bałuszyński (75. Fraś), Boczar, Wojtuń (55. Staszowski), Kasprzyk – Zdrzałek, Sewerin (60. Leszczyński)
Trener: Damian Galeja
Szczakowianka: Kojdecki – Dworak (40. Repa), Rodziewicz, Kiczyński, Dębowski (71. Grzywa) – Rozmus, Mrożek, Zyguła (61. Biskup), Walczak (73. Żurawik) – Sermak – A. Molenda
Trener: Andrzej Sermak
Sędziował: Adam Machwic (Katowice).
Żółte kartki: Boczar – Dworak
Widzów: 100
Kolejne 900 przyłbic ochronnych od Szczakowianki trafiło do jaworznickich przedszkoli, placówek oświatowych i medycznych. A to wszystko w ramach prowadzonej przez Biało-Czerwonych akcji „Szczakowianka dla Szpitala – Razem Wykopiemy Koronę!”.
Komisja ds. Rozgrywek Śląskiego Związku Piłki Nożnej podała składy grup IV ligi na sezon 2020/21. Szczakowianka znalazła się w grupie I, która skupia głównie zespoły z północy województwa.
Bartłomiej Chwalibogowski, jeden z liderów Szczakowianki na boisku i poza nim, został doceniony w Plebiscycie na Najpopularniejszego Sportowca Jaworzna 2019 roku!