Szczakowianka w sobotę jedzie do Bytomia by po raz drugi tej jesieni w meczu przyjaźni zmierzyć się z Szombierkami.

Sierpniowy pojedynek obu ekip przy Krakowskiej był prawdziwym świętem. Na trybunach przez pełne 90 minut trwała zabawa w najlepsze. Także na boisku sporo się działo a ostatecznie minimalnie lepsza okazała się Szczakowianka, która wygrała 1:0 po golu autorstwa Łukasza Przebindowskiego. Potem ligowe losy obu drużyn odwróciły się o 180 stopni. Szombierki po meczu przyjaźni okrzepły i zaczęły się wspinać w górę tabeli, Szczakowianka popadła zaś w największy od lat kryzys i już więcej w lidze nie wygrała.

Szombierki przez moment znalazły się nawet w czołowej czwórce III ligi i dzięki świetnym rezultatom cały czas liczą się w walce o awans do grupy mistrzowskiej. Popularne Szombry potrafiły rozprawić się m.in. z rezerwami Ruchu i Piasta, zdarzały się im też jednak wpadki, jak chociażby porażka ze słabym Startem Namysłów. Jednak jak na beniaminka, który jeszcze latem miał problemy finansowe, to wyniki bytomian są więcej niż zadowalające.

Ostatnio ekipa z Bytomia dostała zadyszki i przegrała trzy mecze z rzędu, tracąc przy tym aż 10 bramek. Warto jednak zauważyć, że w tym czasie mierzyła się z ligowymi potentatami – Skrą i Górnikiem Wesoła. W sobotę obie ekipy będą chciały przełamać swoje złe passy. Szczakowianka bardzo chciałaby powtórzyć sierpniowy rezultat, to jednak będzie bardzo trudne – Szombierki bowiem nauczyły się już tego jak gra się w III lidze i na pewno nie odpuszczą przyjaciołom z Jaworzna.