Szczakowianka w sobotę uległa rezerwom Górnika 1:3. Honorowe trafienie dla Biało-Czerwonych już w doliczonym czasie gry zaliczył Patryk Kiczyński.
Jaworznianie mecz rozpoczęli bardzo odważnie, starali się atakować i szybko zaskoczyć gości. Zabrzanie nic jednak nie robili sobie z takiej postawy Szczakowianki i już w 9. minucie... wyszli na prowadzenie. Po szybkiej kontrze prawą stroną dobrze znany z boisk Ekstraklasy Szymon Drewniak wpakował piłkę do siatki i otworzył wynik spotkania. To podrażniło gospodarzy, którzy szybko chcieli odrobić straty, nie mieli jednak pomysłu na rozmontowanie zabrzańskiej defensywy. Najbliżej wyrównania byli bodaj w 15. minucie, kiedy to po niezłym podaniu Sieniawskiego, Malicki w polu karnym bardzo dobrze odwrócił się z piłką tuż przed bramką, jego strzał zablokowali jednak obrońcy. Górnik przez większą część pierwszej połowy pozwalał gospodarzom rozgrywać piłkę i nie zamierzał forsować tempa. Zabrzanie przyspieszyli dopiero w końcówce, i od razu wypracowali sobie dobre okazje strzeleckie, świetnym refleksem popisał się jednak Krzysztof Smok. Szczakowianka tuż przed przerwą zdołała jeszcze wyprowadzić groźną kontrę, ale zakończyła się ona niecelnym uderzeniem Wojciecha Franiela.
Po przerwie gospodarze nadal dążyli do odrabiania strat a Górnik spokojnie przyglądał się ich poczynaniom i czekał na swoją szansę. Szczakowianka nawet dość szybko po rzucie wolnym umieściła piłkę w siatce, sędzia gola jednak nie uznał, na pozycji spalonej znalazł się bowiem Patryk Kiczyński. Jaworznianie długo bili głową w mur a nieliczne strzały mijały w bezpiecznej odległości bramkę strzeżoną przez Loskę. Górnik tymczasem znów skontrował Szczakowiankę i podwyższył na 2:0. Jakub Steuer wrzucił piłkę wprost do Rafała Wolsztyńskiego, który nie dał Smokowi najmniejszych szans na obronę. Podopieczni trenera Andrzeja Sermaka podłamani takim obrotem sprawy nie zamierzali jeszcze się poddawać. Najwięcej szans na zmianę rezultatu mieli po stałych fragmentach gry, nie potrafili jednak wstrzelić się w bramkę. Goście tymczasem zdecydowali się postawić kropkę nad i. W 88. minucie powinno już na dobrą sprawę być 3:0, ale rozgrywający niezłe zawody Krzysztof Smok sobie tylko znanym sposobem wyblokował zupełnie nie atakowanego Wolsztyńskiego. Kilkanaście sekund później młody golkiper był już bezradny. Rafał Wolsztyński tym razem okazał się bezbłędny i po wrzutce z lewej strony podwyższył wynik spotkania. W doliczonym czasie – trochę na otarcie łez – Szczakowianka zdołała jeszcze strzelić honorowego gola. Damian Sieniawski przedarł się lewym skrzydłem i wrzucił piłkę do Patryka Kiczyńskiego, który nieoczekiwanie wyrósł w polu karnym i głową umieścił piłkę w siatce.
Szczakowianka Jaworzno – Górnik II Zabrze 1:3 (0:1)
(Kiczyński 90+2 – Drewniak 6, R. Wolsztyński 77, 89)
Szczakowianka: Smok – Holewa, Grzywa, Kiczyński, Franiel (69. Kalka) – Kędroń (60. Chrzanowski), Biskup, Sieniawski, Mrożek, Wiśniewski (60. Fraś) – Malicki (79. Niewiedział)
Górnik: Loska – Mańka, Wełnicki, Gancarczyk (69. Dankowski), Steuer – Cupriak (62. R. Wolsztyński), Barbus, Drewniak (89. A. Wolniewicz), Kucza – Ł. Wolsztyński (46. Leszczyński) – Majtan.
Sędziował: Bogdan Drobot (Katowice)
Żółta kartka: Majtan
Widzów: ok. 300
Czytaj więcej: Jaworznianin.pl: Szczakowianka w IV lidze. Szczakowianka Jaworzno – Górnik II Zabrze 1:3 [relacja + foto]
Kolejne 900 przyłbic ochronnych od Szczakowianki trafiło do jaworznickich przedszkoli, placówek oświatowych i medycznych. A to wszystko w ramach prowadzonej przez Biało-Czerwonych akcji „Szczakowianka dla Szpitala – Razem Wykopiemy Koronę!”.
Komisja ds. Rozgrywek Śląskiego Związku Piłki Nożnej podała składy grup IV ligi na sezon 2020/21. Szczakowianka znalazła się w grupie I, która skupia głównie zespoły z północy województwa.
Bartłomiej Chwalibogowski, jeden z liderów Szczakowianki na boisku i poza nim, został doceniony w Plebiscycie na Najpopularniejszego Sportowca Jaworzna 2019 roku!
Szkoda, ale co nas nie zabije to nas wzmocni
W sumie to juz bez znaczenia jest miejsce w tabeli i wyniki w tej rundzie bo to nikogo nie zbawi. Mam cichą nadzieje że ta runda zaprocentuje w przyszlosci i w IV lidze kibice bedą oglądac częstsze zwycięstwa.