Szczakowianka w sobotę uległa na własnym boisku rezerwom Piasta Gliwice 1:3. Honorowego gola dla Biało-Czerwonych zdobył w 66. minucie Paweł Sermak.
Rezerwy Piasta Gliwice do Jaworzna przyjechały w wyjątkowo silnym składzie. W drużynie znalazło się aż czterech zawodników wchodzących w skład ekipy z Ekstraklasy – Łukasz Krzycki, Bartosz Szeliga, Radosław Murawski i Tomáš Dočekal. Wydawało się, że jaworznicka młodzież przeciwko takiej armadzie nie ma większych szans. Jak pokazał jednak przebieg spotkania – jaworznianie wyjątkowo dzielnie i długo stawiali się znacznie bardziej renomowanemu rywalowi.
Pierwsza połowa jeszcze nie zapowiadała takiego przebiegu spotkania i przy okazji nie dostarczyła kibicom zbyt wielu emocji. Goście z Gliwic zgodnie z przewidywaniami mieli niewielką przewagę, długo jednak nie potrafili jej udokumentować. Co prawda na samym początku spotkania gliwiczanie wypracowali sobie co najmniej dwie dobre okazje strzeleckie, potem już jednak sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Jako pierwszy groźnie na bramkę strzeżoną przez Michała Kojdeckiego uderzał Kamil Groborz, po rykoszecie piłka wyszła jednak na rzut rożny. Chwilę potem swoich sił próbował Krzysztof Hałgas, jednak będąc już w polu karnym uderzył obok bramki. Szczakowianka w tej części gry dość umiejętnie rozbijała próby ataków Piastunek, sama jednak nie była w stanie jakoś poważniej zagrozić bramce rywali. Niestety nie obyło się też bez strat. Maciej Domurat doznał bolesnej kontuzji i już w 33. minucie musiał opuścić boisko. Na dodatek w 36. minucie Piast zdołał zaskoczyć defensywę Biało-Czerwonych i po akcji dwóch zawodników z Ekstraklasy wyszedł na prowadzenie. Bartosz Szeliga wyłożył piłkę czeskiemu napastnikowi Piastunek – Tomášowi Dočekalowi a ten technicznym strzałem umieścił piłkę w siatce obok próbującego jeszcze interweniować Kojdeckiego.
Po przerwie obraz gry uległ definitywnej zmianie a jaworznianie pokazali, że potrafią walczyć o swoje. Już od pierwszych minut Biało-Czerwoni rzucili się do ataku, czym zaskoczyli Piasta i zepchnęli go do defensywy. W 66. minucie Paweł Sermak wykorzystał przedłużenie piłki od Pawła Kędronia i doprowadził do wyrównania. Wydawało się, że kolejne trafienia dla gospodarzy są już tylko kwestią czasu, niestety po raz kolejny dało o sobie znać największe jesienne przekleństwo – brak skuteczności. Szczakowianka w drugiej połowie napierała i szturmowała bramkę Piasta i gdyby wykorzystała swoje okazje – zapewne miałaby na swoim koncie trzy punkty więcej. Najbliżej powodzenia i przy okazji sprawienia sobie najlepszego prezentu na 30. urodziny, był Aleksander Mużyłowski. W sytuacji sam na sam z bramkarzem zdecydował się na dość karkołomny lob, który jeszcze czubkami palców posłał nas bramkę golkiper rywali. Popularny Alek jeszcze zresztą kilka razy przedarł się pod bramkę Piasta, nie potrafił jednak umieścić piłki w siatce. Dobre okazje marnowali też inni zawodnicy Biało-Czerwonych. Warto tutaj wspomnieć chociażby o Pawle Kędroniu, który spudłował z najbliższej odległości. Pomocnicy Szczakowianki nękali defensywę Piasta częstymi, bardzo groźnymi wrzutkami ze skrzydeł, których jednak nikt nie potrafił zakończyć celnym strzałem. W końcówce miało się okazać, że niewykorzystane sytuacje potrafią się boleśnie mścić. Najpierw na kwadrans przed końcem spotkania z boiska wyleciał Rafał Berliński. Sędzia z Częstochowy uznał, że doświadczony jaworznicki obrońca faulował wychodzącego na czystą pozycję zawodnika Piasta i od razu pokazał mu za to zagranie czerwoną kartkę. Taka decyzja arbitra sprawiła, że Piastowi grało się już znacznie łatwiej. Piastunki wkrótce dwukrotnie użądliły jaworznian i wyjechały z Jaworzna z kompletem punktów. Najpierw w 78. minucie Oliwier Łuszcz, który co ciekawe swego czasu był testowany w Szczakowiance – przez całe pole karne podał do Krzysztofa Hałgasa a ten dopełnił formalności. Zaledwie trzy minuty później było już po meczu. Hałgas wyłożył piłkę Tomášowi Dočekalowi a ten z zimną krwią, po raz drugi tego dnia, pokonał Kojdeckiego. Szczakowianka próbowała jeszcze w końcówce zmniejszyć straty, nie była już jednak w stanie tego zrobić i ostatecznie wygrana Piasta 3:1 stała się faktem.
Warto jeszcze przypomnieć, że mecz z Piastem odbywał się pod patronatem Banku Zachodniego WBK 2 o/Jaworzno znajdującym się przy ul. Pocztowej 9.
Szczakowianka Jaworzno – Piast II Gliwice 1:3 (0:1)
(Sermak 66 – Dočekal 36, 81, Hałgas 78)
Szczakowianka: Kojdecki – Domurat (33. Dworak), Berliński, Grzywa, Franiel – Biskup, Mużyłowski, Sermak, Sieniawski (84. Łukowicz) – A. Molenda (46. Bernaś), Kędroń (79. Przebindowski).
Piast: Kowalik - Łuszcz, Krzycki, Paskuda, Piewko – Seliga, Kubik, Murawski, Hałgas, Groborz - Dočekal.
Sędziował: Robert Kowalczyk (Częstochowa)
Żółte kartki: Biskup. Mużyłowski, Kędroń
Czerwona kartka: Rafał Berliński (74. minuta – faul)
Widzów: ok. 150
Czytaj więcej: Jaworznianin.pl: Niespodzianki nie było. Szczakowianka Jaworzno - Piast II Gliwice 1:3 [relacja + foto]
Kolejne 900 przyłbic ochronnych od Szczakowianki trafiło do jaworznickich przedszkoli, placówek oświatowych i medycznych. A to wszystko w ramach prowadzonej przez Biało-Czerwonych akcji „Szczakowianka dla Szpitala – Razem Wykopiemy Koronę!”.
Komisja ds. Rozgrywek Śląskiego Związku Piłki Nożnej podała składy grup IV ligi na sezon 2020/21. Szczakowianka znalazła się w grupie I, która skupia głównie zespoły z północy województwa.
Bartłomiej Chwalibogowski, jeden z liderów Szczakowianki na boisku i poza nim, został doceniony w Plebiscycie na Najpopularniejszego Sportowca Jaworzna 2019 roku!