Po długiej zimowej przerwie piłkarze wracają do ligowej rywalizacji w III lidze. Jako pierwsi na boisko wybiegli w sobotę o 11 piłkarze Rozwoju. 16. kolejkę spotkań zakończy jedno z najciekawszych spotkań tej serii, mecz Skry ze Szczakowianką. To spotkanie w niedzielę. Początek o godzinie 15.00 na nowym obiekcie częstochowskiego klubu, mieszczącym się przy ul. Loretańskiej 20.

Nowy obiekt Skry usytuowany jest bliżej Klasztoru na Jasnej Górze. Mecz z jaworznickim zespołem będzie oficjalnym otwarciem tego obiektu. Będzie go mogło zobaczyć maksymalnie 750 osób, bo na tyle zostały przygotowane trybuny. Co jednak ważniejsze dla piłkarzy, przyjdzie im rywalizować na sztucznej, syntetycznej nawierzchni.

Skra zagra ofensywnie
Jak donosi oficjalny portal z Częstochowy gospodarze zrobią wszystko, aby inauguracja nowego obiektu była udana. Dlatego też, jak zapowiadają trener Jan Woś czy też Piotr Bański, II szkoleniowiec rywali, gospodarze chcą zaprezentować ofensywny styl gry. I tu bardzo liczą na pozyskanych w ostatnim okienku transferowym Ukraińca Maksyma Pokotyluka, rosłego pomocnika Karola Tomczyka, czy też wypożyczonego z Piasta młodzieżowca Kamila Groborza. Jedno jest pewne, w Skrze nie zagrają pauzujący za kartki Bartosz Gliński i Łukasz Pietrasiński. Niemniej pamiętając grę Skry z jesieni można się spodziewać, że dużo zależeć będzie od doświadczonego Piwińskiego, który kierował grą ofensywną Skry.

Szczakowianka nie będzie gorsza
- Przecież każdy chce wygrać. Tak samo pierwszy, jak i ostatni mecz. Dlatego pytania, o co gramy w poszczególnych meczach, są z serii tych retorycznych. Chcemy udanie wejść w nową rundę. Mamy kilku nowych zawodników w składzie. Na pewno będą mieli okazje sprzedać swoje umiejętności na boisku – przyznaje trener Andrzej Sermak. W biało-czerwonych barwach w tym meczu nie wystąpią Sylwester Dębowski, jak i Sebastian Dylowicz, którzy muszą odpokutować żółte kartki. – Gramy na sztucznej murawie, na której cały czas trenowali i rozgrywali mecze sparingowe zawodnicy gospodarzy. My też graliśmy mnóstwo sparingów na sztucznych płytach. Ten aspekt nie powinien mieć decydującego przełożenia na wynik meczu – dodaje trener.

Mecz ze smaczkiem
Warto zaznaczyć, że trener rywali Jan Woś przyznaje w wypowiedziach prasowych, że mecz ma dodatkowy smaczek, bo w kadrze biało-czerwonych występują byli zawodnicy Skry. Jednocześnie dodaje, że jest świadomy, że po porażce w Jaworznie, teraz Szczakowianka będzie chciała się zrewanżować.

Upamiętnią zasłużonego działacza
Jak donosi oficjalny portal Skry, w 80. minucie meczu zostanie upamiętniona postać Józefa Krzysztofika, zasłużonego działacza częstochowskiego klubu. Mamy nadzieję, że kibice również naszego klubu pokażą klasę. Tym bardziej, że kolejny mecz Szczakowianki rozgrywany 31 marca będzie miał podobny charakter. Wówczas upamiętnimy postać Bogusława Pluty, członka zarządu naszego klubu.