Szczakowianka nareszcie przełamała złą passę i wygrała ligowe spotkanie. Biało-Czerwoni na własnym boisku pokonali LKS Czaniec 1:0 po golu Wojciecha Wiśniewskiego.
Mecz od samego początku był wyrównany, obie strony starały się atakować, nie potrafiły jednak stworzyć poważniejszego zagrożenia pod bramką rywali. Jako pierwsi groźniej zaatakowali gospodarze. Po krótko rozegranym rzucie wolnym sprzed pola karnego, Paweł Sermak oddał kąśliwy aczkolwiek minimalnie niecelny strzał. Goście odpowiedzieli groźnym uderzeniem po rzucie rożnym, po którym na szczęście dla jaworznian piłka poszybowała nad poprzeczką. W 30. minucie podopieczni trenera Andrzej Sermaka ku radości kibiców otworzyli wynik spotkania. Po wrzutce z lewej strony do futbolówki doszedł Remigiusz Malicki. Będąc w trudnej pozycji i mając obrońcę na plecach zdołał dograć do tyłu do jednego z kolegów, ten momentalnie podał na piąty metr do Wojciecha Wiśniewskiego, który zdobył swojego pierwszego gola w barwach Szczakowianki. Rozochoceni prowadzeniem gospodarze nie zamierzali poprzestawać na jednej bramce i jeszcze odważniej zaatakowali. Po kolejnym rzucie wolnym, podyktowanym za faul na Franielu piłka powróciła do lewego obrońcy Szczakowianki. Ten oddał bardzo groźny strzał z bliska, który w ostatniej chwili zablokował jeden z defensorów, ratując swoją ekipę przed niechybną utratą gola. Przed przerwą podwyższyć mógł jeszcze Malicki, po jego strzale głową piłka minęła jednak słupek.
Po przerwie na boisku nie działo się już zbyt wiele. Gra była rwana, często przerywana faulami. LKS starał się atakować, widać było jednak, że w ofensywie brakuje mu atutów, a zmiany dokonane przez trenera nie wniosły zbyt wiele w tej materii. Goście z Czańca na dobrą sprawę ani razu nie zmusili Krzysztofa Smoka do jakiejś poważniejszej interwencji. Szczakowianka tymczasem skupiona była na obronie korzystnego rezultatu, co zresztą czyniła bardzo umiejętnie. Jaworznianie zdawali sobie sprawę, że nie mogą ograniczać się tylko do defensywy, dlatego skwapliwie korzystali z każdej okazji do ataku. Czaniec, który w tym sezonie imponuje swoją obroną radził sobie z ofensywnymi akcjami gospodarzy, Ci jednak i tak kilkakrotnie zagrozili bramce LKS-u. Zaskoczyć bramkarza rywali próbował m.in. Mrożek, golkiper rywali wykazał się jednak refleksem. Na niespełna dziesięć minut przed końcem prawdziwą bombę z ponad 30 metrów posłał Damian Sieniawski, jego strzał z ogromnym trudem na raty wyłapał Kawaler. Na bramkę LKS-u uderzać próbował też Malicki, wyraźnie miał jednak rozregulowany celownik i posłał piłkę nad poprzeczką. W końcówce spotkania Szczakowianka bardzo umiejętnie grała na czas i wybijała rywali z uderzenia. Ostatecznie prowadzenie udało się dowieźć do końca i pierwszy w tym roku komplet punktów pozostał w Jaworznie.
Szczakowianka Jaworzno – LKS Czaniec 1:0 (1:0)
(Wiśniewski 30)
Szczakowianka: Smok – Holewa, Grzywa, Kalka, Franiel – Kędroń (72. Fraś), Sermak (39. Biskup), Mrożek, Wiśniewski (75. Chrzanowski), Sieniawski (90. A. Molenda) – Malicki. Trener: Andrzej Sermak
LKS: Kawaler – Gołuch, Gola, Żak, Mrozek (82. Waligóra), Łoś, Młynarczyk, Karcz (46. Marek), Hałat (59. Sienkowski), Praciak, Frąckowiak (46. Konacki)
Sędziował: Ireneusz Sipiora (Prudnik)
Żółte kartki: Smok, Kędroń, Mrożek x2, Biskup – Gołuch, Mrozek, Łoś, Frąckowiak, Waligóra, Konacki
Czerwona kartka: Damian Mrożek (90. minuta – druga żółta)
Widzów: 100
Czytaj więcej: Wygrana majówka. Szczakowianka Jaworzno – LKS Czaniec 1:0 [relacja + foto]
Kolejne 900 przyłbic ochronnych od Szczakowianki trafiło do jaworznickich przedszkoli, placówek oświatowych i medycznych. A to wszystko w ramach prowadzonej przez Biało-Czerwonych akcji „Szczakowianka dla Szpitala – Razem Wykopiemy Koronę!”.
Komisja ds. Rozgrywek Śląskiego Związku Piłki Nożnej podała składy grup IV ligi na sezon 2020/21. Szczakowianka znalazła się w grupie I, która skupia głównie zespoły z północy województwa.
Bartłomiej Chwalibogowski, jeden z liderów Szczakowianki na boisku i poza nim, został doceniony w Plebiscycie na Najpopularniejszego Sportowca Jaworzna 2019 roku!
Gratulacje!
Dużo pracowali, to teraz mają nagrodę za to. Aby tak dalej!!
Gratulacje
Dokładnie, zgadzam się z Tobą w 100%
jest praca, są sukcesy
Pokonac lidera grupy dowożąc korzysnty wynik do konca meczu za to wielka brawa! ale ta czerwona kartka w koncówce ehh.. gdyby to bylo kilkaanscie minut wczensiej moglby byc problem z dowiezieniem zwyciestwa dlatego koncentracja panowie i mniej nerwów. Mimo wszystko nie ma co sie zachwycac.. aby mowic ze cos ruszylo do przodu takie zwyciestwo trzeba powtórzyc chociaz 3 razy do konca trwania tej rundy.