W sobotę wystartowały rozgrywki w śląskiej IV lidze. Szczakowianka zacznie jednak dopiero w niedzielę wyjazdowym meczem z Unią Turza Śląska.

Tegoroczna IV liga zapowiada się wyjątkowo interesująco i jest wielką niewiadomą. Szczakowianka po spadku z III ligi leczy rany i krok po kroku zaczyna odbudowywać swoją pozycję. Jaworznianie w niedzielę o 17:00 po raz pierwszy w historii zmierzą się z zespołem Unii Turza Śląska, dla której awans do IV ligi jest największym sukcesem.

Unia chociaż jest dopiero beniaminkiem, to na pewno nie można jej lekceważyć. Latem ekipa z mającej nieco ponad 3000 mieszkańców Turzy Śląskiej wzmocniła swój i tak całkiem solidny skład i wydaje się, że spośród wszystkich drużyn, które awansowały z ligi okręgowej to właśnie ona jest najsilniejszą. Unia latem prezentowała się nieźle, wygrała cztery sparingi i dwa zremisowała – w tym z Odrą Wodzisław. Ostatnio jednak jej zawodnicy borykali się z licznymi kontuzjami. Największym osłabieniem przed meczem wydaje się nieobecność doświadczonego Piotra Szymiczka, który latem powrócił do macierzystego klubu a w przeszłości sporo grywał na boiskach Ekstraklasy. Mocnym punktem drużyny jest młody bramkarz Marcin Musioł, który posmakował już III ligi, sporo oczekiwać można też po Bartłomieju Sikorskim, który grywał w Młodej Ekstraklasie w barwach Odry Wodzisław.

Na papierze faworytem meczu wydaje się Szczakowianka, Unia jednak tanio skóry nie sprzeda. Dla ekipy z Turzy Śląskiej będzie to historyczne spotkanie i gospodarze zrobią wszystko by uczcić debiut w IV lidze wygraną. Unia ma sporo atutów i postara się je wykorzystać. Szczakowianka tymczasem chce jak najlepiej rozpocząć sezon. Wywalczenie kompletu punktów na trudnym boisku będzie zadaniem bardzo trudnym, Biało-Czerwoni postarają się jednak by do Jaworzna wrócić z tarczą.