Function get_magic_quotes_runtime() is deprecated
[ SYSPATH/bigfile.php, line 2806 ]Function get_magic_quotes_gpc() is deprecated
[ SYSPATH/bigfile.php, line 2813 ]Wysoką porażką 1:4 zakończyło się sobotnie spotkanie Szczakowianki z Gwarkiem Ornontowice. Honorowe trafienie dla Biało-Czerwonych zaliczył w drugiej połowie Tomasz Czogała.
Po ostatniej domowej porażce Szczakowianki jej sytuacja stała się bardzo trudna i stało się jasne, że pojedynek z Gwarkiem może ostatecznie przypieczętować los zespołu. Jaworznianie do meczu przystąpili z dużym animuszem, ale już w pierwszej połowie zostali trzy razy skarceni przez Gwarka.
Obie ekipy postawiły na ofensywę i stworzyły świetne widowisko, obfitujące w bramkowe sytuacje. Szczakowanka od początku spotkania częściej była przy piłce, ale nie wynikało z tego zbyt wiele. Gospodarze tymczasem byli konkretni aż do bólu i w pierwszej połowie wypunktowali Drwali. Już w 9. minucie gracze Gwarka dwa razy poważnie postraszyli jaworznicką defensywę a Michał Kojdecki świetnie wybronił uderzenia Jakuba Zdrzałka i Szymona Salińskiego. W 17. minucie Gwarek otworzył wynik spotkania. Po rzucie rożnym obrona nie dopilnowała bardzo aktywnego Jakuba Sewerina a ten dopadł do piłki dośrodkowanej przez Tomasz Kasprzyka i wpakował ją do siatki. Podrażniona Szczakowianka jeszcze odważniej zaatakowała i coraz bardziej zagrażała bramce. W tej jednak dobrze radził sobie dobrze dysponowany Paweł Nowak, który na raty wybronił chociażby groźne uderzenie Adama Janeczki. Wydawało się, że jaworznianie wkrótce odrobią straty, ale tymczasem to miejscowi zadali kolejny cios. Patryk Cepek celnym strzałem wykończył dośrodkowanie od Tomasza Wilka i podwyższył na 2:0. Podłamana Szczakowianka znów zaatakowała ze wzmożonym impetem. Po niezłej wymianie piłek między Danielem Niedzielskim a Miłoszem Sochą młody pomocnik jaworznian oddał groźny strzał, ale znów na posterunku był Paweł Nowak. Parę chwil później po sporym zamieszaniu w polu karnym z piłką nieoczekiwanie znalazł się Łukasz Dębski i oddał strzał, który znów padł łupem bramkarza. Golkipera rywali próbował też zaskoczyć Artur Molenda, ale jego strzał z ostrego kąta został zablokowany. Tymczasem tuż przed przerwą Gwarek dosłownie znokautował Biało-Czerwonych. Po kolejnym rzucie rożnym i festiwalu błędów w defensywie Mateusz Rajca zdobył trzecią bramkę dla gospodarzy.
W drugiej połowie nie mająca już nic do stracenia Szczakowianka od samego początku starała się atakować i mocno napierała na bramkę rywali. Gra toczyła się głównie na połowie gospodarzy, ale jaworznianie mieli problem z przebiciem się przez linie defensywne. W 51. minucie Miłosz Socha groźnie uderzał z rzutu wolnego z bocznego sektora boiska, ale golkiper Gwarka znów zdołał wybić piłkę. Parę chwil później Tomasz Czogała zdecydował się na strzał z 30 metrów. Piłka poszybowała w kierunku bramki, obiła poprzeczkę i odbijając się jeszcze od próbującego interweniować Nowaka wpadła do siatki. Szczakowianka liczyła, że zdoła jeszcze odrobić straty i prowadziła grę, ale gospodarze dość umiejętnie radzili sobie z kolejnymi próbami akcji ofensywnych i od czasu do czasu wychodzili z szybkimi kontrami. Biało-Czerwoni oddali kilka strzałów, ale wszystkie były niecelne albo padały łupem bramkarza, który zdecydowanie był jedną z najjaśniejszych postaci całego spotkania. Swoich sił próbowali Daniel Niedzielski czy Miłosz Socha, ale nie byli w stanie odwrócić losów meczu. W końcówce doszło też do kontrowersji – po zamieszaniu w polu karnym jeden z miejscowych zagrał piłkę ręką, sędzia nie zdecydował się jednak podyktować jedenastki. Na dodatek chwilę później Gwarek postawił kropkę nad i. Po szybkiej akcji gospodarze znaleźli się w polu karnym jaworznian, Tomasz Kasprzyk zagrał do Dominika Mąki a ten ustalił wynik meczu na 4:1.
Porażka Szczakowianki przy równoczesnych zwycięstwach obu bezpośrednich rywali w walce o awans praktycznie pozbawia ją nadziei na uratowanie ligowego bytu. Biało-Czerwoni zachowali jeszcze tylko matematyczne szanse na ocalenie IV ligi, ale musiałoby na to złożyć się tak wiele różnych okoliczności, że graniczy to z cudem. Wszystko wskazuje na to, że po latach spędzonych na IV-ligowych boiskach Jaworzniccy Drwale trafią do okręgówki. Do końca rozgrywek pozostały już tylko trzy kolejki a w najbliższym tygodniu Biało-Czerwonych czekają dwa spotkania przed własną publicznością. Jaworznianie postarają się powalczyć o jak najlepsze wyniki. W środę na Krakowską przyjadą ostatnie tabeli rezerwy Piasta Gliwice. Początek meczu o 18:00. Zaś w sobotę na pożegnanie z własną publicznością Szczakowianka podejmować będzie o 13:00 Przemszę Siewierz.
Gwarek Ornontowice – Szczakowianka Jaworzno 4:1 (3:0)
(Sewerin 17, Cepek 28, Rajca 43, Mąka 89 – Czogała 57)
Gwarek: Nowak – Ferensztain, Oleksy, Wilk, Cepek, Kasprzyk, Zdrzałek (46. Mąka), Sewerin (90. Wojtaś), Wojtoń (52. Tomecki), Rajca, Saliński. Trener: Marcin Domagała.
Szczakowianka: Kojdecki – Dworak (67. Kamiński), Sanok, Dębski, Holewa – Socha, Czogała, Biskup, Molenda (58. Kędroń) – Janeczko (88. Leda), Niedzielski (81. Olszewski). Trener: Szymon Stawowy.
Sędziował: Dawid Cieślok (Ruda Śląska)
Żółte kartki: Oleksy
Widzów: 100
Do fotogalerii ze spotkania zapraszamy wkrótce na nasz fanpage na facebooku!
Kolejne 900 przyłbic ochronnych od Szczakowianki trafiło do jaworznickich przedszkoli, placówek oświatowych i medycznych. A to wszystko w ramach prowadzonej przez Biało-Czerwonych akcji „Szczakowianka dla Szpitala – Razem Wykopiemy Koronę!”.
Komisja ds. Rozgrywek Śląskiego Związku Piłki Nożnej podała składy grup IV ligi na sezon 2020/21. Szczakowianka znalazła się w grupie I, która skupia głównie zespoły z północy województwa.
Bartłomiej Chwalibogowski, jeden z liderów Szczakowianki na boisku i poza nim, został doceniony w Plebiscycie na Najpopularniejszego Sportowca Jaworzna 2019 roku!