Dawid, nasz etatowy obrońca założył się ze swoim ojcem Mirosławem, trenerem Pniówka Pawłowice o niedzielny obiad. Co ciekawsze, mama Dawida, a żona trenera Pniówka ma w sobotę urodziny. Kto zatem sprawi jej prezent: syn czy ojciec?

Będzie to pierwszy taki pojedynek w rodzinie Dawida. – Do tej pory nie mieliśmy okazji stanąć naprzeciw siebie. Ostatnie dwa lata rywalizowaliśmy w jednym teamie. Teraz żartujemy ze sobą na temat tego meczu. Umówiliśmy się, że jak w tym meczu strzelę bramkę i wygramy, to wówczas na weekendy nie będę zjeżdżał do domu. Co do mamy, stara się być bezstronna. Oczywiście śmieje się, że remis będzie sprawiedliwy – przyznaje nasz obrońca.

Pytany o kwestie sportowe, przyznaje, że nasz najbliższy rywal udowodnił, że pomimo osłabienia kadry i kontuzji radzi sobie nadspodziewanie dobrze. – Pniówek to zespół, który przejawia podobny charakter, jak my. Nie sprzeda tanio skóry, a myślę że nasz rodzinny wyścig będzie dodatkowym bodźcem dla wielu zawodników. Na pewno nie zagrają tu otwartego futbolu, bo znają nasze walory w grze ofensywnej. Ich silnymi stronami są stałe fragmenty gry, z których już zdobyli kilka bramek. Tutaj świetnym przykładem jest Halama, który strzelił już 5 bramek, w tym bardzo ładną chociażby z Rogowem. Indywidualnie wyróżniają się również Podolak i Szczyrba, którzy swoimi indywidualnymi umiejętnościami, potrafią zaskoczyć rywali – przyznaje Dawid.

Obydwa zespoły przed tym spotkaniem mają zgromadzone po 14. punktów. Co warte podkreślenia, Pniówek 6 pierwszych meczów rozgrywał na wyjazdach. Było to związane z remontem murawy w Pawłowicach. Pniówek przegrał tylko jeden, pierwszy mecz w Chróścicach. Czy jaworznianie będą w stanie przerwać tę passę zespołu Mirosława Szwargi?

Szczakowianka Jaworzno – Pniówek Pawłowice sobota, 22 września godzina 16
Stadion Miejski przy ul. Krakowskiej 8
Ceny biletów: 12 i 7 zł
Sędzia: Ireneusz Sipora (KS Nysa)