Sześć bramek, dwie czerwone kartki i wygrana Startu 4:2 – tak w skrócie wyglądało sobotnie spotkanie Szczakowianki rozgrywane w Namysłowie.
Nikt chyba nie spodziewał się, że mecz Szczakowianki ze Startem może dostarczyć aż tak wielu emocji. Tymczasem na boisku w Namysłowie działo się tak dużo, że można by tym obdzielić nawet kilka spotkań. Szczakowianka rozpoczęła od mocnego uderzenia. Już w 2. minucie Biało-Czerwoni objęli prowadzenie po tym jak piłkę głową do siatki skierował Łukasz Przebindowski. Jaworznianie po zdobyciu gola nie zamierzali spocząć na laurach i dalej napierali na bramkę rywali. Biało-Czerwoni stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji do zdobycia gola, niestety po raz kolejny dała o sobie znać fatalna skuteczność, jaka towarzyszy Drwalom od początku obecnego sezonu. Gdyby Szczakowianka wykorzystała wówczas przynajmniej jedną ze stuprocentowych sytuacji, jakie sobie wypracowała, to zapewne wróciłaby z Namysłowa z kompletem punktów. Piłka bywa jednak bezlitosna i tak jak mówi stare piłkarskie porzekadło o niewykorzystanych sytuacjach, fatalna skuteczność zemściła się na jaworznianach. Gdy wydawało się, już, że do przerwy podopieczni trenera Sermaka dotrzymają korzystny wynik, gospodarze przeprowadzili akcję, po której do siatki trafił Łukasz Bonar. Na domiar złego już w doliczonym czasie gry po błędzie jaworznickiej defensywy arbiter z Opola wskazał na jedenasty metr i przy okazji wyrzucił z boiska za niesportowe zachowanie Wojciecha Franiela. Skutecznym egzekutorem karnego okazał się Rafał Samborski i Start mógł schodzić już na przerwę prowadząc 2:1.
Szczakowianka, mimo że musiała grać w dziesiątkę, nie zamierzała się poddawać. Tuż po przerwie Biało-Czerwoni szybko wyrównali. Michał Biskup został sfaulowany w polu karnym, a jedenastkę na gola zamienił Aleksander Mużyłowski. Niestety to był ostatni pozytywny akcent, na jaki tego dnia stać było gości z Jaworzna. W 75. minucie drugi żółty kartonik obejrzał Rafał Berliński i opuścił murawę. Pozbawieni dwóch filarów obrony – Berlińskiego i Franiela, jaworznianie starali się jeszcze ratować korzystny wynik. Grając w 9-tkę nie zdołali już jednak powstrzymać rywali, którzy dwukrotnie pokonali Kojdeckiego i zapewnili sobie pierwszą w historii wygraną ze Szczakowianką.
Start Namysłów – Szczakowianka Jaworzno 4:2 (2:1)
(Bonar 43, Samborski 45+2-k., Żołnowski 81, K.Smolarczyk 83 - Przebindowski 2, Mużyłowski 52-k.)
Start: Rozmus – Janda (81. Zajączkowski), Lizak, Żołnowski, Łątka – Zalwert, Szpak, Bonar (90+3.Biliński), Kamil Błach (73. K.Smolarczyk) – P. Pabiniak (90+1 Krystian Błach), Samborski
Szczakowianka: Kojdecki – Franiel, Grzywa, Berliński, Domurat (90+1. Dworak), Biskup, Mużyłowski, Żuraw, Chrzanowski (88. Łukowicz), Przebindowski (68. Molenda), Kędroń (59. Fraś).
Sędziował: Mariusz Zientek (Opole)
Żółte kartki: P. Pabiniak, Lizak, Żołnowski – Berliński x2, Żuraw, Fraś
Czerwone kartki: Franiel (45. minuta- niesportowe zachowanie), Berliński (75. minuta - dwie żółte)
Widzów: 220
Czytaj też:
Wykartkowani. Start Namysłów - Szczakowianka Jaworzno 4:2 [relacja + foto]
Kolejne 900 przyłbic ochronnych od Szczakowianki trafiło do jaworznickich przedszkoli, placówek oświatowych i medycznych. A to wszystko w ramach prowadzonej przez Biało-Czerwonych akcji „Szczakowianka dla Szpitala – Razem Wykopiemy Koronę!”.
Komisja ds. Rozgrywek Śląskiego Związku Piłki Nożnej podała składy grup IV ligi na sezon 2020/21. Szczakowianka znalazła się w grupie I, która skupia głównie zespoły z północy województwa.
Bartłomiej Chwalibogowski, jeden z liderów Szczakowianki na boisku i poza nim, został doceniony w Plebiscycie na Najpopularniejszego Sportowca Jaworzna 2019 roku!