Pierwsza drużyna wkroczyła na ostatnią prostą, prowadzącą do III ligi. W sobotę 17 czerwca na boisku w Szczakowej zespół prowadzony przez Pawła Cygnara zagrał pierwszy z meczów barażowych z mistrzem II grupy śląskiej – Unią Turza Śląsk.
Jesteśmy zespołem, który stracił najmniej bramek w lidze. To szczelna obrona i najlepszy w grupie golkiper – Dawid Gargasz, który odnotował czyste konto przez wiele spotkań. Drużyna do ostatniego momentu mogła stracić pozycję lidera grupy pierwszej, ale to jej ostatecznie przyszło zmierzyć się w dwumeczu barażowym z liderem grupy drugiej.
Unia Turza Śląska nie miała sobie równych. Kilka punktów przewagi nad wiceliderem zapewnił grę w barażach już kilka kolejek przed finałem IV ligi. Piłkarze strzelali skutecznie do bramek przeciwników 70 razy, sami tracąc 33 gole. W porównaniu z jaworznicką drużyną bilans wyszedł podobnie (67-31), co sprawiało, że starcie gigantów zapowiadało się niezwykle ciekawie.
Mecz przed własną publicznością to jak mecz z dwunastym zawodnikiem. Mecz rozpoczął się minutą ciszy, ale później wrzawy na trybunach nie brakowało. W pierwszej połowie brakowało natomiast dynamiki gry oraz bramek. Unia starała się zagrozić bramce gospodarzy kilkukrotnie, ale obrona stanęła na wysokości zadania. Biało-czerwoni dogodnych sytuacji mieli mniej, ale szczególnie jedna z nich podniosła ciśnienie kibicom. Bartłomiej Kędzierski ograł obronę i zdołał uderzyć z lewej strony boiska. Wkręcona piłka szybowała pod poprzeczkę bramki, ale broniący zdołał w ostatnim momencie sparować strzał poza linię końcową boiska. Do przerwy gra zachowawcza nie przyniosła zmiany wyniku.
Druga połowa to prawdziwy horror i gonitwa po utraconej bramce przez gospodarzy. Gra przez to zrobiła się ciekawsza, ale i nerwowa. Najpierw w 51. minucie przyjezdni oddali strzał, piłka obija poprzeczkę, ale na dobitkę gotowy był Mateusz Danieluk. Zmasowany atak na bramkę Gargasza trwał przez pewien czas, ale wzmocnienia szukać nie należało w obronie, lecz w ataku. Świetną zmianę dał Jakub Sewerin i to on wstrzyknął nieco adrenaliny zespołowi, co przyniosło znaczące korzyści. Najpierw Sewerin wykorzystał zamieszanie w polu bramkowym w 81. minucie, kiedy niepilnowaną piłkę umieścił w siatce bramki. Kilka minut później zagranie przez Mateusza Budaka również wykorzystał Sewerin, zdobywając bramkę głową i ustalając wynik spotkania na 2:1.
Żeby awansować, trzeba pozytywnie wypaść jeszcze w środowym spotkaniu na boisku przeciwnika. Będzie to niezwykle trudne, ale szanse i nadzieje są ogromne. Zatem do dzieła.
Szczakowianka Jaworzno – Unia Turza Śląska 2:1 (0:0)
Sewerin 81′, 88′- Danieluk 51′