JSP Szczakowianka Jaworzno

Cenna wygrana w Grodźcu

Szczakowianka w sobotę odniosła bardzo ważną wyjazdową wygraną. Biało-Czerwoni pokonali RKS Grodziec 4:0.


Runda jesienna powoli zbliża się ku końcowi, a dla piłkarzy Szczakowianki to bardzo ważny okres. Przed zimową przerwą Drwale chcą zająć jak najwyższe miejsce w ligowej tabeli i bardzo potrzebują punktów. W sobotę zrobili pierwszy krok w górę tabeli, inkasując trzy wyjazdowe punkty.

Trener Paweł Cygnar, w ostatnich tygodniach nie mógł korzystać z całej swojej kadry, co oczywiście miało też wpływ na grę zespołu. Wydaje się jednak, że wszystko już wraca do normy, a Szczakowianka w najsilniejszym zestawieniu spokojnie może walczyć o punkty. W sobotnie przedpołudnie jaworznianie rozegrali niezłe spotkanie i łatwo rozprawili się z RKS-em Grodziec. Już w 5. minucie Drwale objęli prowadzenie. Adrian Gałka na prawej stronie ograł jednego z obrońców i podał w pole karne do Marcina Smarzyńskiego, który próbował jeszcze obsłużyć asystą jednego z kolegów. Piłka została zablokowana przez obrońcę i wróciła do Smarzyńskiego, który pewnym strzałem pokonał miejscowego bramkarza. Szybkie trafienie pozwoliło gościom kontrolować przebieg boiskowych wydarzeń. RKS zmuszony do odrabiania strat nie był w stanie poważniej zagrozić jaworznickiej bramce. Gra toczyła się głównie w środku pola, a Drwale od czasu do czasu przyspieszali, próbując zaskoczyć rywali po raz kolejny. Swoje próby mieli Cygnar i Szopa, ale nie przyniosły one efektu. Na groźne uderzenie z dystansu zdecydował się Bartłomiej Chwalibogowski i po tym strzale bramkarz z trudem wybił piłkę na rzut rożny. Wreszcie w 39. minucie Smarzyński posłał idealną piłkę za plecy obrońców, tam dopadł do niej Igor Szopa, który uderzył obok interweniującego bramkarza, podwyższając na 2:0. Jeszcze w końcówce Szopa mógł podwyższyć wynik, ale po jego uderzeniu głową piłka o centymetry minęła słupek.

Po przerwie gospodarze rzucili się do ataku, ale na to tylko czekali Biało-Czerwoni. Szczakowianka zaczęła ostrzeliwać bramkę RKS-u. Ekipa z Grodźca wypracowała sobie rzut wolny na 25. metrze, ale po uderzeniu Kamila Bochenka piłka zatrzymała się na murze. W 57. minucie Marcin Smarzyński dostał świetną piłkę od Chwalibogowskiego i został sfaulowany w polu karnym. Arbiter bez wahania wskazał na jedenasty metr, a karnego na bramkę zamienił Dawid Wadas. Chwilę później Przemysław Popczyk zanotował dwie dobre interwencje, najpierw blokując uderzenie Chwalibogowskiego, a potem kąśliwy strzał Marędowskiego. Rozochoceni Drwale nie zamierzali jednak zwalniać tempa i w kolejnej akcji dopięli swego. Paweł Cygnar na szesnastce związał trzech obrońców, wygarnął piłkę, która trafiła do Bartosza Marędowskiego a ten tym razem umieścił ją już w siatce. Gospodarze zupełnie nie potrafili na to odpowiedzieć, a Szczakowianka wyraźnie miała ochotę na kolejne trafienia i regularnie rozrywała defensywę RKS-u. Dwie dobre strzeleckie okazji miał Igor Szopa. Najpierw na pełnym biegu wpadł w pole karne, ale jego strzał zdołał wybronić Popczyk. Chwilę później w sytuacji sam na sam próbował lobować bramkarza, ale posłał piłkę nad poprzeczką. Po jednym z licznych rzutów rożnych minimalnie niecelnie głową uderzał Dawid Wadas. Ostatecznie więcej bramek nie padło, a Szczakowianka wygrała bardzo pewnie 4:0. Co jeszcze ważniejsze – jaworznianie pokazali sporo dobrej gry, co na pewno jest dobrym zwiastunem przed trzema ostatnimi kolejkami.

Dzięki wygranej Biało-Czerwoni awansowali na 10. miejsce w ligowej tabeli i tracą już tylko cztery punkty do piątego Znicza. W następnej kolejce podopiecznych trenera Cygnara czeka domowe starcie z Gwarkiem Ornontowice. Niestety sytuacja epidemiczna wciąż jest poważna i spotkanie zostanie rozegrane znów bez udziału publiczności.

RKS Grodziec – Szczakowianka Jaworzno 0:4 (0:2)

(Smarzyński 5, Szopa 39, Wadas 57-k., Marędowski 61)

RKS: Popczyk – Podstawa, Otwinowski, Machała, Wnuk, Koch, Zalewski, Bochenek (70. Kachniarz), Wanatowicz (46. Kocot), Kułaga (46. Waśniewski), Skrzypek. Trener: Piotr Tomsia

Szczakowianka: Wierzbicki – Gałka, Wadas, Drzymont, Śliwa – Chwalibogowski (86. Rzymowski), Skórski (70. Trzciński), Cygnar, Marędowski (66. Lipniak) – Szopa (82. Gocyk) – Smarzyński. Trener: Paweł Cygnar

Sędziował: Dawid Cieślok (Ruda Śląska)

Żółte kartki: Otwinowski, Waśniewski – Szopa

Mecz bez udziału publiczności

Podobne wpisy

wina primitivo