W minioną sobotę doszło do małego rewanżu ze strony MKS-u Myszków. Drużyna gospodarzy, która w rundzie jesiennej przegrała na Krakowskiej 4:2, tym razem udanie zakończyła sobotnie spotkanie wygrywając z Biało-Czerwonymi 2:0, tym samym przedłużając swoją passę zwycięstw. Po meczu spytaliśmy naszych piłkarzy co sądzą o występie drużyny.
Mateusz Wawoczny: Mecz rozpoczął się tak jak zakładaliśmy. Wiedzieliśmy, że przeciwnik postawi na obronę i będzie szukał swoich okazji z kontry. Wydawało się, że mamy spotkanie pod kontrolą i nic nam nie grozi, lecz popełniliśmy błąd, Myszków doszedł do sytuacji chyba jedynej w pierwszej połowie po której od razu zdobył bramkę. Po przerwie przytrafia nam się kolejny błąd i tracimy bramkę na 2:0. Wtedy musieliśmy postawić wszystko na jedną kartę. Mieliśmy swoje sytuacje, żeby złapać kontakt, ale żadnej nie udało się wykorzystać. Gospodarze w tym czasie również mieli swoje okazje, ale wynik już do końca nie uległ zmianie. Wyciągamy wnioski i przygotowujemy się do spotkania z Ruchem Radzionków. Jestem przekonany, że zrobimy wszystko żeby zmazać plamę i do kolejnych spotkań przystąpić z jeszcze większą pewnością siebie.
Bartosz Marędowski: Wiedzieliśmy, że będzie to trudny mecz z zespołem, który w trzech ostatnich meczach zdobył komplet punktów. W pierwszej połowie graliśmy lepiej od przeciwnika i przez większość czasu byliśmy w posiadaniu piłki. Niestety nasz napór nie przeniósł się na zdobycie bramki i do przerwy przegrywaliśmy jeden do zera. Drugą połowę zaczęliśmy źle, od razu tracąc bramkę po przerwie, próbowaliśmy gonić wynik jednak bez sukcesu. Teraz skupiamy się na najbliższym meczu z Radzionkowem i liczymy na zdobycie trzech punktów.