Jaworzniccy Drwale rundę wiosenną rozpoczęli w świetnym stylu. W sobotę Biało-Czerwoni po rewelacyjnym spotkaniu rozgromili 5:0 Unię Kosztowy i przy okazji zaliczyli najwyższą jak dotychczas wygraną w tym sezonie.
To był wyjątkowo szalony tydzień dla Szczakowianki. Na dobrą sprawę aż do piątkowego wieczoru nie było wiadomo, czy IV liga będzie mogła grać. Na szczęście rozgrywki mogą na razie być kontynuowane, dzięki czemu Drwale mogli zmierzyć się z liderem z Mysłowic i pokazać sporą klasę.
Szczakowianka do meczu podeszła mocno zmotywowana i szybko zaczęła napierać na rywala. Już w 3. minucie o krok od zdobycia był Bartosz Marędowski, który po szybkiej akcji opieczętował słupek. Unia próbowała się odgryzać, ale miała problemy z przedarciem się w pobliże pola karnego Drwali. Najgroźniejszą akcję goście przeprowadzili w 18. minucie, kiedy to dobre podanie z prawej strony otrzymał Bartosz Nowakowski, ale uderzył już niecelnie. Golkipera Unii tymczasem postraszył Mateusz Budak, który zdecydował się na rajd prawą stroną. Po jego kąśliwym strzale bramkarz zdołał wybić piłkę, a dobitka w wykonaniu Cygnara była już niecelna. Wreszcie w 35. minucie jaworznianie otworzyli wynik spotkania. Paweł Cygnar dośrodkował z rzutu rożnego na głowę Jakuba Borowskiego, który pokonał golkipera Unii. Jaworznianie chcieli iść za ciosem i dalej atakowali. Po kolejnym uderzeniu Borowskiego dobrą interwencję zaliczył były golkiper Drwali Piotr Adamek. Na niewiele się to jednak zdało – jeszcze przed przerwą Biało-Czerwoni dopięli swego. Paweł Cygnar przerzucił piłkę na prawą stronę, tam Marcin Drzymont zgrał ją głową do Marcina Smarzyńskiego, który podwyższył na 2:0.
Dwubramkowa przewaga pozwoliła gospodarzom po przerwie na dość spokojną grę i kontrolowanie przebiegu spotkania. Unia próbowała walczyć, ale nie była w stanie niczym zaskoczyć miejscowych. Napór Szczakowianki tymczasem z minuty na minutę rósł. O krok od trafienia był Bartosz Marędowski, po którego strzale piłka odbiła się od poprzeczki i spadła dokładnie na linię, zatrzymując się między nogami próbującego interweniować Adamka. Z rzutu wolnego z 18 metrów uderzał Paweł Cygnar, ale piłka ominęła słupek. Ofensywa Drwali wkrótce przyniosła skutek i to w wyjątkowo efektowny sposób. Po rajdzie i dośrodkowaniu Adriana Gałki, jeden z obrońców wybił piłkę, a ta trafiła do Dawida Lipniaka, który popisał się fantastycznym wolejem i podwyższył na 3:0. Goście zostali w praktyce znokautowani i nie byli już w stanie na to odpowiedzieć. Raz tylko jeszcze poważniej przetestowali jaworznickiego bramkarza, ale Dawid Gargasz pewnie poradził sobie broniąc strzał. Biało-Czerwoni tymczasem nie zamierzali zwalniać tempa. W kolejnej akcji Paweł Cygnar uruchomił Mateusza Budaka, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Adamek skutecznie zablokował strzał, a po dobitce młody pomocnik Drwali ostemplował słupek. W końcowych minutach Szczakowianka wzorowo rozmontowała defensywę Unii zadając kolejne ciosy. W 81. minucie Marcin Smarzyński w polu karnym piętą podał do Mateusza Wawocznego, który w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza. W kolejnej akcji Smarzyński został nieprzepisowo zatrzymany w polu karnym, a arbiter bez wahania wskazał na jedenasty metr. Karnego na bramkę pewnym uderzeniem zamienił Mateusz Budak, który tym samym ustalił wynik na 5:0.
Szczakowianka w efektowny sposób rozgromiła lidera i dzięki temu awansowała na 5. miejsce w ligowej tabeli. Lepszego początku ligowej wiosny Drwale nie mogli sobie wyobrazić. Po dwóch wygranych zdecydowanie wzmocnili swoją ligową pozycję i z dużym spokojem mogą myśleć o kolejnych spotkaniach. W sobotę cały zespół zagrał wręcz koncertowo, a spotkanie można było oglądać z dużą przyjemnością. Biało-Czerwoni nieoczekiwanie zupełnie zdominowali rywali, pokazali spore umiejętności i przy okazji bardzo atrakcyjną dla oka grę. Młodzi zawodnicy wsparci bardziej doświadczonymi graczami udowodnili swoją wartość dosłownie demolując Unię. Wygląda na to, że drużyna zaczyna nabierać pewności siebie i pewnie jeszcze nie raz nas w najbliższych miesiącach pozytywnie zaskoczy. Rozgrywki toczą się obecnie w cieniu pandemii i trudno przewidzieć czy uda się je dograć normalnie do końca. Za tydzień Szczakowiankę czeka wyjazdowy mecz z Unią Dąbrowa Górnicza. Na ten moment nie wiadomo jeszcze, czy mecz odbędzie się zgodnie z planem – Unia bowiem zmaga się z chorobą i w ten weekend musiała odwołać swoje spotkanie. Mamy jednak nadzieję, że wszystko szybko wróci do normy i znów będzie można powalczyć o kolejny komplet punktów.
Szczakowianka Jaworzno – Unia Kosztowy 5:0 (2:0)
(Borowski 35, Smarzyński 44, Lipniak 63, Wawoczny 81, Budak 83-k.)
Szczakowianka: Gargasz – Gałka, Borowski, Drzymont, Kurzawa (85. Bąk) – Budak, Wawoczny, Lipniak (73. Wojtkowiak), Marędowski (85. Rzymowski) – Cygnar – Smarzyński.
Unia: Adamek – Matera (66. Kocurek), Wolny, Nowakowski, Osiecki, Zalewski (56. Sawicki), Pryszcz, Wawrzyn, Malik (66. Rak), Iwan, Hat.
Sędziował: Robert Kowalczyk (Częstochowa)
Żółte kartki: Budak, Lipniak, Kurzawa – Wolny, Iwan
Mecz rozgrywany bez udziału publiczności