Pomimo, że jaworznianie już od 8. minuty spotkania prowadzili 1:0, zdołali oni wywieźć zaledwie tylko jeden punkty z Bielska-Białej. Bialo-czerwoni bramkę przekreślającą szansę na korzystny wynik stracili na 10. minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego, po strzale Arkadiusza Gołąba.

Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęło się dla zawodników Andrzeja Sermaka, którzy już w 8. minucie gry mogli cieszyć się z prowadzenia. Kamil Stankiewicz wypatrzył na przed polu rywala niepilnowanego Grzegorza Kmiecika, ten przyjął piłkę i odegrał szybko do wychodzącego „sam na sam” z bramkarzem BKS-u , Sebastiana Dylowicza, który dopełnił formalności i skierował piłkę do bramki. Zawodnicy Szczakowianki próbowali pójść za ciosem i pięć minut później mieli oni kolejną wyśmienitą okazję do podwyższenia prowadzenia. Tym razem jednak sytuacje „sam na sam” z Pawłem Górą, zmarnował Józef Misztal, po którego strzale piłka minęła minimalnie dalszy słupek bramki. Następnie gra zablokowała się w środku pola i żadna ze stron nie była w stanie zagrozić którejkolwiek z bramek. Sytuacja taka utrzymywała się aż do 23. minuty, kiedy to Łukasz Antczak zdecydował się na mocny strzał z dystansu. Piłka wówczas odbiła się jednak od interweniującego Sławomira Jeziorka, następnie uderzyła w słupek i wyleciała na przedpole. Kolejną wyśmienitą okazję w 40. minucie spotkania mieli z kolei zawodnicy Szczakowianki, a dokładniej rzecz biorąc Rafał Łybyk, który egzekwując rzut wolny zza pola karnego uderzył w słupek.

Druga część spotkania w wykonaniu naszych zawodników wyglądała już jednak zdecydowanie gorzej. Brakowało dokładności, a powoli także sił na przeprowadzenie groźnej akcji ofensywnej, która mogła by zakończyć się bramką. Do ataku ruszyli natomiast zawodnicy Marka Mendli, którzy jednak także robili to dość chaotycznie i daleko było im do doprowadzenia korzystnego wyniku. W najlepszej sytuacji był w 56. minucie Marcin Koczur, którego strzał ostemplował jednak poprzeczkę bramki Sławomira Jeziorka. Kolejne minuty były dość nudnym widowiskiem i ciężko tu o akcję wartą uwagi i opisania. Nic więc dziwnego, że główną atrakcją na stadionie, stał się krążący nad nim co po chwila helikopter. Gra ożywiła się dopiero w 80. minucie. Z boku boiska dośrodkował Michał Suda, a piłkę skierował do bramki Arkadiusz Gołąb, doprowadzając tym samym do wyrównania. Wynik taki utrzymał się już do końca spotkania i jaworznianie musieli zadowolić się zaledwie jednym punktem wywiezionym z Bielska.

BKS Stal Bielsko-Biała – Szczakowianka Jaworzno 1:1 (1:0)
80’ Gołąb – 8’ Dylowicz

BKS Stal Bielsko-Biała: Góra, Gęsikowski, Boczek, Rucki I (46. Czaicki), Suda, Schie, Antczak, Gołąb, Zdolski (75. Szopa), Wawrzyniak, Kocur (82. Pęszor)
Szczakowianka Jaworzno: Jeziorek, Stankiewicz, Dębowski, Dylowicz (74. Szkotak), Sierczyński (82. Chojnowski), Misztal, Jędrzejczyk, Łybyk (87. Mikołajczyk), Kondzielnik, Kozieł, Kmiecik (82. Biskup)