Szczakowianka nie jest już niepokonana na własnym boisku. W sobotę Biało-Czerwoni przegrali 0:2 z Górnikiem Wojkowice.

To był wyjątkowo trudny tydzień dla ekipy Szczakowianki. Biało-Czerwoni w sobotę po raz pierwszy musieli przełknąć gorycz porażki przed własną publicznością a wcześniej w tygodniu stracili także... trenera. Łukasz Bereta otrzymał ofertę pracy z IV-ligowego Gwarka Ornontowice i po namyśle zdecydował się podjąć nowe wyzwanie. Dotychczasowy szkoleniowiec jaworznian, który doprowadził nasz zespół na sam szczyt okręgówki, od kilku dni prowadzi treningi w Ornontowicach, a w Jaworznie zastępuje go dotychczasowy asystent – Andrzej Dylowicz. Mimo podjęcia pracy w Gwarku trener Bereta zamierza w miarę możliwości wspierać jeszcze Biało-Czerwonych i do końca rundy prowadzić mecze z z naszym udziałem, działacze tymczasem szukają już zastępcy, który wiosną będzie mógł dalej budować Szczakowiankę.

Tymczasem w sobotę wszystkie oczy kibiców Zina Ligi Okręgowej skierowane były na Stadion Miejski, gdzie lider mierzył się z wiceliderem. Zespół z Wojkowic bez żadnych kompleksów od początku próbował atakować i szybko wypracował sobie dobrą okazję z rzutu wolnego, po którym jednak piłka poszybowała nad poprzeczką. Szczakowianka odpowiedziała na to szybka kontrą, Dawid Frąckowiak zagrywał w pole karne do Adama Janeczki, który naciskany przed obrońców padł na murawę. Jaworznianie domagali się odgwizdania jedenastki, ale sędziujący na co dzień mecze w I lidze Sebastian Jarzębak, nie dopatrzył się przewinienia. Nie minął kwadrans a Górnik już prowadził. Łukasz Stępień dośrodkował z rzutu wolnego a piłkę głową w długi róg skierował Kamil Rał. Biało-Czerwoni próbowali odrabiać straty i co jakiś czas przedzierali się w pole karne gości, ale nie potrafili skutecznie wykończyć swoich akcji. Groźnie bywało po rzutach wolnych ale defensorzy i bramkarz skutecznie czyścili wszystkie wrzutki i strzały. W 31. minucie Szczakowianka była o krok od wyrównania. Artur Terbalyan dośrodkował w pole karne a Adam Janeczko groźnie uderzał, ale Surowiec znów stanął na wysokości zadania. W 40. minucie po tym jak Terbalyan został powalony w bocznym sektorze boiska, dobre podanie z rzutu wolnego zagrał Michał Biskup, ale Robert Nowak źle trafił w piłkę i bramkarz zdołał wybronić strzał. Tuż przed przerwą Górnicy mieli wyborną okazję by podwyższyć wynik. Po niezłej kontrze Artur Nowak idealnie wyłożył piłkę Marcinowi Szopie, ale ten był nieco spóźniony i z bliska spudłował.

W drugiej połowie goście cały czas pilnowali przebiegu wydarzeń na boisku a Szczakowianka wciąż miała problemy z wypracowywaniem sobie bramkowych okazji. W 53. minucie Przemysław Adamus uratował Biało-Czerwonych przed utratą kolejnej bramki świetnie interweniując po uderzeniu głową Nowaka. Podopieczni trenera Berety mimo kilku prób nie byli w stanie doprowadzić do wyrównania. Tymczasem na nieco ponad kwadrans przed końcem Górnik zadał decydujący cios. Marcin Szopa głową wykończył wrzutkę od Szymona Wieczorka i ustalił wynik na 2:0 zapewniając swojej ekipie zwycięstwo.

Górnik dzięki wygranej wyprzedził Szczakowiankę i awansował na pierwsze miejsce w ligowej tabeli. Biało-Czerwoni do lidera tracą jednak zaledwie dwa punkty. W następnej kolejce jaworznickich Drwali czeka trudne wyjazdowe spotkanie z rezerwami Zagłębia Sosnowiec. Mecz wyjątkowo zostanie rozegrany w niedzielę 28 października o godzinie 11:00.

Szczakowianka Jaworzno – Górnik Wojkowice 0:2 (0:1)
(Rał 14, Szopa 73)

Szczakowianka: Adamus – Nowak, Wojciechowski, Seiler (59. Dworak), Terbalyan – Zych (67. Molenda), Biskup, Bereta, Łuszcz (60. Kamiński) – Janeczko – Frąckowiak (81. Bąk). Trener: Łukasz Bereta

Górnik: Surowiec – Wieczorek, Kondzielnik, Rał, Krzykawski – Kawecki (73. Skórka), Czerski (63. Miśkiewicz), I. Szopa, Stępień, M. Szopa (89. Połedniak) – A. Nowak (83. Gierczuk). Trener Adam Bała

Sędziował: Sebastian Jarzębak (Piekary Śląskie)
Żółte kartki: Biskup – Kondzielnik, M. Szopa
Widzów: 300