Szczakowianka bardzo udanie pożegnała się z kibicami i w ostatnim w tym roku domowym spotkaniu pokonała 3:0 Wartę Zawiercie.
Ostatnim domowym rywalem Szczakowianki był absolutny ligowy outsider – Warta Zawiercie. Zawiercianie próbują wygrzebać się z ostatniego miejsca w tabeli, ale wyjazdu do Szczakowej raczej nie będą miło wspominali. Mimo ambitnej postawy nie byli bowiem w stanie zatrzymać rozpędzonej ekipy Drwali, którzy zanotowali trzecie z rzędu zwycięstwo.
Jaworznianie od samego początku przeważali i szukali swoich szans, ale defensywa gości dość szczęśliwie dla siebie odpierała kolejne ataki. Bramkarz Warty skutecznie zablokował uderzenia Jakuba Sewerina i Marcina Smarzyńskiego. Obok słupka piłkę posłał zaś Bartłomiej Kędzierski. Zawiercianie tylko sporadycznie zapuszczali się pod bramkę Drwali. Swoich szans szukali w stałych fragmentach gry, ale te nie przynosiły powodzenia. Po jednej z kontr goście nawet zdołali wpakować piłkę do siatki, ale trafienie nie zostało uznane, wcześniej bowiem piłka wyszła za linię końcową. Wreszcie w 29. minucie Szczakowianka otworzyła wynik spotkania. Bartłomiej Kędzierski popisał się świetnym uderzeniem z rzutu wolnego i pokonał bramkarza. Dosłownie minutę później było już 2:0. Po dośrodkowaniu głową uderzał Kamil Bochenek. Jego strzał zablokował Bartłomiej Będkowski, ale piłka trafiła pod nogi do Jakuba Sewerina, który podwyższył wynik. Jeszcze przed przerwą Szczakowianka w praktyce zapewniła sobie wygraną. Bartłomiej Kędzierski popisał się indywidualną akcją i efektownym strzałem zza szesnastki pokonał bramkarza.
Po przerwie Szczakowianka szukała kolejnych trafień, które mogłyby zamknąć już definitywnie mecz. Dwa razy groźnie na bramkę Warty uderzał Jakub Sewerin, ale piłka przelatywała obok słupka. Dla gości blisko strzelenia honorowej bramki był Jakub Janik, który urwał się obrońcom, ale w ostatniej chwili został zablokowany przez Dawida Gargasza. Swoją szansę miał też Mariusz Kurasiński, ale po szybkim rajdzie uderzył niecelnie. Po drugiej stronie boiska dwoił się i troił Bartosz Będkowski, który w jednej akcji zablokował dwa strzały – Chrabąszcza i Kumora. Na kwadrans przed końcem bramkarz Warty wybronił piłkę po strzale z bliska Sewerina, a próba dobitki w wykonaniu Budaka zatrzymała się na słupku. W końcówce Szczakowianka dwukrotnie jeszcze wpakowała piłkę do siatki. Najpierw Marcin Smarzyński trafił do praktycznie pustej bramki po nieudanej interwencji bramkarza. Potem zaś po rzucie rożnym do siatki piłkę wpakował Mateusz Iwan. Niestety arbiter dopatrzył się rzekomych spalonych i nie uznał tych bramek.
Ostatecznie Szczakowianka wygrała 3:0 i wskoczyła na 2. miejsce w tabeli IV ligi śląskiej, wyprzedzając rezerwy Piasta Gliwice. Wyżej jest tylko Podlesianka, która na kolejkę przed końcem rundy ma jeden punkt więcej. Biało-Czerwoni w ostatniej kolejce zmierzą się na Stadionie Ludowym z rezerwami Zagłębia Sosnowiec. Mecz odbędzie się w sobotę o godzinie 12:00.
Szczakowianka Jaworzno – Warta Zawiercie 3:0 (3:0)
(Kędzierski 29, 45, Sewerin 30)
Szczakowianka: Gargasz – Skrzypiński (53. Kumor), Bochenek, D. Małkowski (53. Iwan), Korfel (46. Rydz) – M. Małkowski, Kotov (53. Budak), Chrabąszcz, Kędzierski (85. Jabłoński) – Smarzyński, Sewerin. Trener: Paweł Cygnar
Warta: Będkowski – Lazobko, Matuła, Gajecki, Gajda, Macedoński, Sudoł, Janik (63. Kurasiński), Maziarz, Skrzyniarz (46. Zubek), Długosz. Trener: Piotr Tomsia
Sędziował: Mariusz Goriwoda (Gliwice)
Żółte kartki: Budak – Macedoński, Maziarz, Kurasiński
Widzów: 220