JSP Szczakowianka Jaworzno

Radosny futbol w Czeladzi

Takiego przebiegu ćwierćfinałowego spotkania pomiędzy Szczakowianką, a CKS-em Czeladź chyba nikt się nie spodziewał. Po obfitującym w zwroty akcji i bramki spotkaniu jaworzniccy Drwale pokonali rywali 6:4.

Kibice, którzy w środowe popołudnie zawitali na boczne boisko stadionu w Czeladzi byli świadkami fantastycznego widowiska, które doskonale pokazało, że rozgrywki pucharowe mogą czasami być nawet ciekawsze od ligi. Grający na co dzień w lidze okręgowej CKS Czeladź pokazał sporo dobrej gry i próbował postawić się Szczakowiance, ale ostatecznie to Drwale mogli świętować. Oba zespoły pokazały za to radosny ofensywny futbol, który – nawet w fatalnych warunkach pogodowych – można było oglądać z dużą przyjemnością.

Sam mecz zaczął się z ponad 10-minutowym opóźnieniem wynikającym z konieczności zmiany strojów przez gospodarzy, którzy wyszli na boisko w barwach bardzo podobnych do gości. W pierwszej połowie Szczakowianka zdawała się mieć kontrolę nad przebiegiem boiskowych wydarzeń. Drwale szukali swoich szans, ale nieco brakowało im skuteczności, a w bramce dobrze radził sobie – testowany kiedyś w naszym zespole – Alessandro Magini. Biało-Czerwoni nawet umieścili raz piłkę w siatce, ale Mateusz Budak był na pozycji spalonej, arbiter nie mógł więc uznać tego trafienia. Obraz gry radykalnie zmienił się po półgodzinie gry. CKS wyprowadził szybką kontrę zakończoną celnym trafieniem autorstwa Adriana Mazura. Parę chwil później było już 2:0 dla gospodarzy. W polu karnym faulowany był jeden z miejscowych, a jedenastkę na bramkę pewnym strzałem zamienił Sławomir Pach. Szczakowianka próbowała odrabiać straty, ale do przerwy wynik nie uległ zmianie.

Prawdziwe emocje czekały na kibiców jednak dopiero w drugiej połowie. Co prawda nad stadionem przechodziła wówczas spora nawałnica i zawodnicy musieli zmagać się z ulewnym deszczem, ale nawet to nie przeszkodziło zespołom w stworzeniu efektownej strzelaniny. Trener Paweł Cygnar zdecydował się na wprowadzenie w przerwie kilku zmian, a drugą część gry Drwale rozpoczęli od bardzo mocnego uderzenia. Gościom z Jaworzna wystarczyło dziewięć minut, by odwrócić losy meczu i… wyjść na prowadzenie. W 50. minucie Mikołaj Gądek zagrał do wbiegającego w pole karne Mateusza Budaka, a ten uderzeniem z pierwszej piłki pokonał bramkarza. Dosłownie minutę później mieliśmy już remis. Maciej Małkowski dośrodkował idealnie na głowę Michała Chrabąszcza, który doprowadził do wyrównania. W 54. minucie po podaniu od Chrabąszcza na lewej stronie szybkim rajdem popisał się Mateusz Wawoczny i wyprowadził Szczakowiankę na prowadzenie. Zszokowani takim obrotem sprawy czeladzianie potrzebowali chwili na otrzeźwienie, ale nie zamierzali się jeszcze poddawać. Obie ekipy szukały kolejnych szans, a akcje przenosiły się z jednego pola karnego pod drugie. Wreszcie w 67. minucie po rzucie rożnym Szymon Krawczyk pokonał głową Macieja Stanka i doprowadził do wyrównania. Oba zespoły wciąż jednak nie zamierzały zwalniać tempa. Na kwadrans przed końcem CKS znów przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Po kolejnym stałym fragmencie gry obrońcy nie upilnowali w polu karnym Igora Szopy, który wyskoczył do piłki i wyprowadził czeladzian na kolejne prowadzenie. Miejscowi uwierzyli, że są w stanie awansować do półfinału, końcowe dziesięć minut należało jednak niepodważalnie do Szczakowianki. Jednym z najważniejszych postaci spotkania okazał się Michał Chrabąszcz, który jeszcze dwukrotnie pokonał Maginiego. W 82. minucie na prawej stronie z piłką znalazł się Bartłomiej Kędzierski. Jaworznicki skrzydłowy dośrodkował na głowę Chrabąszcza, a ten po rękach bramkarza wpakował piłkę do siatki. Wreszcie na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry Wawoczny zagrał crossowe podanie na lewo do Macieja Małkowskiego, a ten wyłożył piłkę Chrabąszczowi, który skompletował hattricka i dał Drwalom prowadzenie. CKS walczył do końca, ale jaworznicka defensywa nie dała się już zaskoczyć. Na dodatek w doliczonym czasie gry Małkowski zapisał na swoje konto kolejną już asystę i obsłużył podaniem Oleksandra Kotova, a ten popisał się efektownym strzałem z szesnastki i ustalił wynik na 6:4 dla Szczakowianki.

Biało-Czerwoni już po raz czwarty z rzędu awansowali do półfinału podokręgowego Pucharu Polski. Na placu boju pozostały już tylko cztery ekipy. Obok Szczakowianki na tym etapie w walce o trofeum wciąż liczy się dwóch przedstawicieli IV ligi – Unia Dąbrowa Górnicza i Warta Zawiercie, a także rodzynek z okręgówki – Sarmacja Będzin. Podopieczni trenera Pawła Cygnara czekają już na półfinałowego rywala i niezależnie od wyników losowania czeka ich kolejny ciekawy pojedynek.

Wyniki 1/4 finału Pucharu Polski:

CKS Czeladź – Szczakowianka Jaworzno 4:6

Źródło Kromołów – Sarmacja Będzin 2:3

Zew Kazimierz – Unia Dąbrowa Górnicza 0:8

Górnik Piaski – Warta Zawiercie 0:4

CKS Czeladź – Szczakowianka Jaworzno 4:6 (2:0)

(Mazur 30, Pach 34-k., Krawczyk 67, Szopa 75 – Budak 50, Chrabąszcz 51, 82, 85, Wawoczny 54, Kotov 90+1)

Szczakowianka: Stanek – Skrzypiński (46. D. Małkowski), Bochenek, Gałka (46. Kędzierski), Korfel (46. Wawoczny)– Kumor (78. Cygnar), Gądek, Kotov, M. Małkowski – Budak (65. Jabłoński), Chrabąszcz. Trener: Paweł Cygnar.

CKS: Magini – Kawecki, Krawczyk, Kołodziej, Miłek, Derlatka, Pach, Mazur, Madejczyk, Śmiałkowski, Szopa I. Trener: Krzysztof Górecko.

Żółta kartka: M. Małkowski

Widzów: ok. 120 

Podobne wpisy

Odchudzanie - https://www.koszkoszulek.pl - Odchudzanie