JSP Szczakowianka Jaworzno

Wygrana w deszczu

Szczakowianka w sobotę po raz pierwszy w tym sezonie zagrała przed własną publicznością. Biało-Czerwoni po bardzo ciekawym spotkaniu pokonali Szombierki Bytom 4:1 i awansowali na pozycję lidera IV ligi.

Mecze z Szombierkami wśród kibiców zawsze wzbudzały dodatkowe emocje. Nie inaczej było i tym razem. Po bardzo udanym okresie przygotowawczym i ligowej inauguracji apetyty kibiców mocno urosły, a atrakcyjny rywal dodatkowo przyciągnął na stadion fanów Biało-Czerwonych. Nawet deszczowa aura nie okazała się problemem dla sympatyków ekipy Drwali, którzy przez cały mecz prowadzili aktywny doping.

Kto w sobotę zawitał na stadion – na pewno nie żałował. Na murawie bowiem toczyło się bardzo ciekawe spotkanie, a końcowy wynik wcale nie był oczywistością. Goście z Bytomia po ubiegłotygodniowej klęsce do meczu przystąpili mocno zmotywowani i na początku nieco zaskoczyli jaworznian. Już w 2. minucie po rzucie wolnym z bocznego sektora boiska Kamil Moritz wygrał walkę w polu karnym i otworzył wynik spotkania. Szczakowanka została zmuszona do odrabiania strat i dość długo biła głową w mur. Podopieczni trenera Cygnara szukali sposobu na zdobycie bramki. Groźnie z wolnego uderzał Bartłomiej Kędzierski, swoich sił w strzale przewrotką próbował też Marcin Smarzyński, ale piłka omijała jeszcze bramkę strzeżoną przez Andrzeja Wiśniewskiego. Szombierki podbudowane bramką również atakowały i mogły dobić Biało-Czerwonych. Najbliżej powodzenia był Jakub Okaj, który po szybkim rajdzie wpadł w pole karne i wymanewrował obrońców, ale uderzył wysoko nad poprzeczką. Parę chwil później po rzucie rożnym Dawid Gargasz wybronił dwa strzały. Po kolejnym uderzeniu piłka co prawda znalazła się w jaworznickiej siatce, ale sędzia słusznie dostrzegł spalonego. Szczakowianka tymczasem szukała klucza do zdobycia bramki i w końcówce przełamała defensywę rywali. Najpierw Maciej Małkowski zagrał za plecy obrońców do Jakuba Sewerina, a ten z dość trudnej pozycji doprowadził do wyrównania, pakując piłkę pod poprzeczkę. Chwilę później po szybkiej akcji defensorzy zablokowali w ostatniej chwili Kędzierskiego i próbę dobitki w wykonaniu Małkowskiego. Wreszcie w doliczonym czasie gry Maciej Małkowski, który znalazł się tym razem na prawym skrzydle, dośrodkował w pole karne wprost na głowę Marcina Smarzyńskiego, który wyprowadził Drwali na prowadzenie.

W drugiej połowie to Szczakowianka nadawała ton grze i regularnie atakowała. Szombierki na początku raz tylko poważniej zagroziły bramce Drwali, ale Dawid Gargasz był czujny na swoim posterunku. Tymczasem po drugiej stronie boiska kolejne uderzenia Kędzierskiego i Chrabąszcza minimalnie mijały bramkę. W 66. minucie gospodarze podwyższyli wynik, a Maciej Małkowski zaliczył swoją trzecią tego dnia asystę. Doświadczony pomocnik zaatakował skrzydłem, zagrał w pole karne, a tam uderzeniem z pierwszej piłki Oleksandr Kotov pokonał bramkarza. Szombierki nie potrafiły na to już w żaden sposób odpowiedzieć, a rozpędzona Szczakowianka wkrótce ustaliła wynik na 4:1. Kamil Bochenek wobec biernej postawy obrońców z Bytomia dopadł do bezpańskiej piłki w polu karnym, zagrał po ziemi w stronę bramki, a tam nogę dołożył Jakub Sewerin, który zaliczył już swoją piątą bramkę w tym sezonie. W końcówce Drwale mogli jeszcze zdobyć kolejne bramki, ale nieco dokładności brakowało w uderzeniach Kumora czy Chrabąszcza. Najbliżej powodzenia był Mateusz Iwan, ale po jego soczystym strzale Wiśniewski z dużym wysiłkiem sparował piłkę. W doliczonym czasie gry Michał Chrabąszcz trafił jeszcze w słupek. Ostatecznie Szczakowianka wygrała 4:1 i awansowała na fotel lidera IV ligi śląskiej.

Podopieczni trenera Pawła Cygnara notują świetny początek sezonu i obok Podlesianki pozostają jedyną ekipą z kompletem zwycięstw. Najbliższy tydzień będzie dla Biało-Czerwonych bardzo intensywny. Już w środę czeka nas starcie z bardzo solidnym beniaminkiem – Victorią Częstochowa. Początek tego spotkania o godzinie 17:30. Natomiast już za tydzień w sobotę na Krakowską zawita MKS Myszków. Już teraz zapraszamy wszystkich kibiców na Stadion Miejski – początek meczu o godzinie 17:00.

Szczakowianka Jaworzno – Szombierki Bytom 4:1 (2:1)

(Sewerin 42, 78, Smarzyński 45+1, Kotov 66 – Moritz 2)

Szczakowianka: Gargasz – Skrzypiński (66. Kumor), Iwan, D. Małkowski, Rydz (81. Korfel) – Kędzierski (75. Gądek), Wawoczny, Kotov (70. Bochenek), M. Małkowski – Sewerin, Smarzyński (46. Chrabąszcz). Trener: Paweł Cygnar.

Szombierki: A. Wiśniewski – Nowak, Kałużny (63. Niemiec), Gancarczyk, M. Wiśniewski, Śliwa, Łebko, Moritz, Okaj (75. Rusz), Szczepanik (63. Sobański), Wąsik (63. Hewlik). Trener: Kamil Zieleźnik

Sędziował: Marcin Bielawski (Mysłowice)

Żółte kartki: Iwan – Nowak, Śliwa, Okaj, Łebko

Widzów: 200

Extra Jaworzno: Skarb Kibica Szczakowianki

Podobne wpisy

Fotele obrotowe | komornik częstochowa