JSP Szczakowianka Jaworzno

Remis na inaugurację

Pierwszy wiosenny pojedynek Drwali okazał się świetnym widowiskiem. Biało-Czerwoni na wyjeździe zremisowali 2:2 z Rozwojem Katowice.

Pod długiej zimowej przerwie w sobotę ponownie ruszyły rozgrywki IV ligi śląskiej. Szczakowiankę na inaugurację czekało trudne spotkanie z Rozwojem Katowice. Katowiczanie, którzy na co dzień grywają na boisku Kolejarza, zrobili ze swojego obiektu prawdziwą twierdzę. Jesienią stracili u siebie tylko dwa punkty i zaliczyli aż sześć wygranych. Szczakowianka chciała przełamać tę serię i była bliska powodzenia, ale do pełni szczęścia zabrakło kilku minut.

Jaworzniccy Drwale już w 6. minucie otworzyli wynik spotkania. Mateusz Wawoczny dośrodkował z rzutu rożnego, a w polu karnym do piłki dopadł Jakub Sewerin i wpakował ją do siatki. Ambitni gospodarze rzucili się do odrabiania strat i zaledwie pięć minut później dopięli swego. Po składnej akcji Daniel Kaletka zagrał ze skrzydła do Patryka Gembickiego, który doprowadził do wyrównania. Szczakowianka szukała swoich szans i oddała kilka groźnych strzałów. Paradoksalnie najbliżej powodzenia był… jeden z obrońców gospodarzy, który po rzucie rożnym obił własną poprzeczkę. Dobre sytuacje mieli Marcin Smarzyński i Kamil Bochenek, ale po ich strzałach piłka poszybowała nad bramką. Z kolei po próbach strzałów Mikołaja Gądka i Maksymiliana Lesia piłkę bez większych problemów wyłapał golkiper Rozwoju. Katowiczanie próbowali się odgryzać, ale ich akcjom brakowało wykończenia.

Po przerwie gra uległa jeszcze przyspieszeniu, a na murawie działo się już bardzo dużo. Rozwój testował Dawida Gargasza, który musiał w bramce wykazać się sporą czujnością po kolejnych akcjach. Przełomowa dla losów meczu mogła być 52. minuta, kiedy to tuż przed linią szesnastu metrów faulowany był Mateusz Budak. Za to zagranie Bartosz Chwila obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę i osłabił swój zespół. Na dodatek Drwale zyskali rzut wolny w dogodnej pozycji. Do jego wykonania podszedł Mateusz Wawoczny, ale po strzale piłka zatrzymała się na poprzeczce. Szczakowianka poczuła krew i zaczęła mocniej napierać na bramkę rywali, co wkrótce zaowocowało trafieniem. Jaworznianie po raz kolejny potwierdzili, że stałe fragmenty gry są ich mocną bronią. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Wawocznego w polu karnym najwyżej wyskoczył Filip Statkiewicz i głową pokonał golkipera Rozwoju. Wydawało się, że podopieczni trenera Cygnara mają już wszystkie karty w ręku, ale młoda ekipa z Katowic nie zamierzała się jeszcze poddawać. Katowiczanie wypracowali sobie rzut wolny w pobliżu jaworznickiej bramki. Po uderzeniu w wykonaniu Oliviera Lazara piłkę z trudem zablokował Dawid Gargasz, a dobitka okazała się niecelna. W międzyczasie dwukrotnie groźnie uderzał Michał Chrabąszcz, ale zabrakło mu nieco skuteczności. Na siedem minut przed końcem regulaminowego czasu gry Szczakowianka mogła postawić kropkę nad i. Po zamieszaniu w polu karnym Marcin Smarzyński zagrał do Jakuba Sewerina, ale ten mając przez sobą pustą bramkę – fatalnie spudłował. Wkrótce potwierdziło się stare piłkarskie porzekadło o niewykorzystanych sytuacjach. W dość przypadkowej sytuacji Gargasz w polu karnym sfaulował jednego z rywali, a arbiter wskazał na jedenasty metr. Rzut karny na bramkę zamienił Patryk Gembicki i tym samym doprowadził do wyrównania. Oba zespoły do ostatnich sekund próbowały jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. To jednak już się nie powiodło, a mecz zakończył się podziałem punktów.

Remis na trudnym terenie, chociaż zostawia spory niedosyt, to jednak obiektywnie trzeba uznać go za dobry wynik. Szczakowianka na starcie rundy sięgnęła po cenne wyjazdowe oczko i zaczyna skrupulatne gromadzenie punktów. Drwale pokazali sporo dobrej gry, co dobrze rokuje przed kolejnymi ligowymi pojedynkami. Gospodarzom trzeba przyznać, że mogli zaimponować swoją walecznością i bardzo dojrzałą grą, szczególnie jak na drużynę opartą głównie na młodzieży. Oba zespoły potwierdziły, że wiosną trzeba się będzie z nimi liczyć i mogą dostarczyć swoim kibicom jeszcze sporo emocji.

W następny weekend Szczakowiankę czeka pierwsze tej wiosny domowe starcie. Rywalem jaworznickich Drwali będzie Unia Kosztowy, która zajmuje aktualnie 8. miejsce w tabeli IV ligi. Zapraszamy serdecznie na to spotkanie. Początek meczu w sobotę o godzinie 11:00 na stadionie Miejskim.

Rozwój Katowice – Szczakowianka Jaworzno 2:2 (1:1)

(Gembicki 11, 88-k. – Sewerin 6, Statkiewicz 59)

Rozwój: Golik – Myśliwczyk (46. Ziarkowski), Barwiński, Skroch – Kaletka, Ciszewski (61. Lazar), Cieślar (65. Holeczek), Flak (65. Gasz) – Kwiatkowski (88. Haładyń), Gembicki, Chwila. Trener: Tomasz Wróbel.

Szczakowianka: Gargasz – Kumor, Statkiewicz, Bochenek, Małkowski – Budak, Wawoczny, Gądek (46. Chrabąszcz), Leś (59. Marędowski) – Sewerin, Smarzyński. Trener: Paweł Cygnar.

Sędziował: Szymon Janicki (Piekary Śląskie)

Żółte kartki: Chwila x2 – Małkowski, Marędowski, Gargasz

Czerwona kartka: Bartosz Chwila (52. minuta – druga żółta)

Widzów: 200

Podobne wpisy

Białko - https://slimeria.pl - Białko | Choroby - https://www.ptasiazyl.pl - Choroby