JSP Szczakowianka Jaworzno

Klęska w Świętochłowicach

Czarna seria Szczakowianki niestety wciąż trwa. Biało-Czerwoni w środę nieoczekiwanie wysoko 1:5 przegrali na wyjeździe ze Śląskiem Świętochłowice.

Tak nieprzyjemnego dla Drwali maja nikt chyba się nie spodziewał. Nasz zespół ostatnio wyraźnie przeżywa kryzys i notuje porażkę za porażką. Liczyliśmy, że w starciu ze Śląskiem uda się przełamać kiepską serię, ale znów trzeba było przełknąć gorzką pigułkę.

Sam początek spotkania rozgrywanego w Świętochłowicach wydawał się jeszcze przebiegać po myśli podopiecznych trenera Cygnara. Nasz zespół zdecydowanie częściej był przy piłce i szukał sposobu na rozmontowanie defensywy rywali, chociaż samych okazji bramkowych było stosunkowo niewiele. Po jednej z akcji Bartosz Marędowski dostał dobre podanie za plecy obrońców i wpadł w pole karne, ale jego strzał został zablokowany w ostatniej chwili. W 27. minucie Paweł Cygnar sprytnie zgrał głową piłkę do Mateusza Budaka, a ten w dobrej okazji uderzył obok dalszego słupka bramki Śląska. Gospodarze mogli zaskoczyć jaworznian po szybkiej akcji prawą stroną, ale Bartosz Nawrocki uderzył obok słupka. Wreszcie Drwale dopięli swego i wyszli na prowadzenie. Mateusz Wawoczny wypracował rzut wolny w okolicy bocznej linii pola karnego, następnie dośrodkował ze stojącej piłki w pole karne, a tam najsprytniej zachował się doświadczony Marcin Drzymont i dał zespołowi prowadzenie. Utrata bramki przez Śląsk sprawiła, że gospodarze nie mogli już tylko czaić się z tyłu i zaczęli coraz śmielej atakować. Po jednym z rzutów rożnych gospodarze posłali piłkę nad bramką. Wydawało się, że Szczakowianka zdoła przetrwać do przerwy bez strat, ale na minutę przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę Śląsk wyrównał. Bartosz Nawrocki otrzymał świetne podanie z lewej strony i nie robiąc sobie nic z obecności obrońców, uderzył w dalszy róg, piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła idealnie do bramki.

Trudno wytłumaczyć to co stało się po przerwie, kiedy to Śląsk nieoczekiwanie rozstrzelał Drwali. Gospodarze coraz odważniej zapędzali się w okolice pola karnego. W 54. minucie rozgrywający rewelacyjne zawody Bartosz Nawrocki oddał bardzo groźny strzał, po którym piłka przeleciała o centymetry nad poprzeczką. Dosłownie kilkanaście sekund później był już bezbłędny. Śląsk przeprowadził błyskawiczną akcję lewą stroną, zakończoną dokładnym podaniem w pole karne do Nawrockiego, który nie miał litości dla rywali. Od tego momentu powtórzył się scenariusz, który już w tym sezonie przerabialiśmy. Szczakowianka nie miała zupełnie pomysłu na odwrócenie losów spotkania, a przeciwnicy tylko czekali na błędy i co jakiś czas punktowali Biało-Czerwonych. W bramce trochę pracy miał Dawid Gargasz i przynajmniej raz uratował nasz zespół przed utratą bramki, w większości przypadków był jednak bezradny. W 69. minucie było już 3:1. Po wrzucie z autu w dużym zamieszaniu goście nie potrafili skutecznie wybić piłki, a ta trafiła do przyczajonego Nawrockiego, który strzałem z bliska skompletował hattricka. Przy takim wyniku z gości zupełnie już uleciało powietrze, a miejscowi kontynuowali demontaż Szczakowanki. Trzy minuty później Daniel Koniarek wykorzystał crossowe podanie podwyższył jeszcze wynik. W 87. minucie gospodarze postawili kropkę nad i. Wystarczyły trzy podania, by na lewej stronie uruchomić Jakuba Barteczko, ten na pełnej szybkości wpadł w pole karne, uprzedził interweniującego Gargasza i ustalił wynik na 5:1. W końcówce Śląsk miał jeszcze co najmniej dwie okazje do pokonania bramkarza, ale na szczęście dla jaworznian tym razem nieco już zawiodła skuteczność.

Na cztery kolejki przed końcem sezonu Szczakowianka znalazła się tuż nad strefą spadkową. Biało-Czerwoni mają zaledwie punkt przewagi nad 14. miejscem, które może oznaczać konieczność gry w barażu lub bezpośredni spadek (w przypadku gdy z III ligi spadnie zespół z naszego regionu). To oczywiście bardzo niekomfortowa sytuacja, szczególnie że w ostatnich kolejkach przyjdzie się nam mierzyć z innymi ekipami walczącymi o przetrwanie. Tabela jednak jest na tyle płaska, że nawet tylko jedna wygrana może pozwolić wskoczyć nawet w okolice 10. lokaty. W sobotę o 11:00 Drwale przy Krakowskiej mierzyć się będą z RKS-em Grodziec. Serdecznie zapraszamy na to spotkanie.

Śląsk Świętochłowice – Szczakowianka Jaworzno 5:1 (1:1)

(B. Nawrocki 45, 55, 69, Koniarek 72, Barteczko 87 – Drzymont 34)

Śląsk: Stopyra – Wawrzyniak, J. Nawrocki, Barteczko, Lenert (59. Joszko), Koniarek (79. Seiler), Polak, Żyłka, Lesik (79. Wasiak), Ściętek, B. Nawrocki (79. Mołas). Trener: Arkadiusz Spiolek

Szczakowianka: Gargasz – Gałka, Borowski, Drzymont, Rzymowski (82. Bąk) – Budak (78. Białas), Bochenek, Wawoczny, Marędowski – Lipniak – Cygnar. Trener: Paweł Cygnar

Widzów: 40

Podobne wpisy

www.seebestattung-albrecht.de