JSP Szczakowianka Jaworzno

Twierdza Łaziska wciąż niezdobyta

Szczakowianka w środę rozegrała kolejne spotkanie w ramach IV ligi śląskiej. Biało-Czerwoni przegrali na wyjeździe z Polonią Łaziska 1:3.

Jeżeli jest taki stadion, na którym jaworzniccy Drwale wyjątkowo sobie nie radzą, to jest nim z pewnością obiekt w Łaziskach. Szczakowianka nie wygrała na tym obiekcie z gospodarzami od… jesieni 1998 roku. Niestety także tym razem nie udało się przełamać tej trwającej już ponad 20 lat fatalnej serii.

Sobotni pojedynek dwóch ekip sąsiadujących w tabeli zapowiadał się ciekawie i faktycznie na murawie działo się sporo. Początek należał do gości z Jaworzna, którzy szukali swoich okazji do zdobycia bramki. Efektownie z przewrotki bramkarza – niestety bezskutecznie – próbował pokonać Marcin Smarzyński. Po rzucie wolnym głową uderzał też Marcin Drzymont, ale Marcin Topór spokojnie wyłapał piłkę. Wreszcie w 14. minucie goście objęli prowadzenie. Kamil Bochenek świetnym podaniem z głębi pola uruchomił Bartosza Marędowskiego, ten uciekł obrońcy, uderzył tuż obok interweniującego bramkarza i otworzył wynik spotkania. Radość Biało-Czerwonych nie trwała jednak zbyt długo – kilka minut później Polonia zdołała wyrównać. Po akcji lewą stroną Damian Fabisiak skiksował podczas próby strzału, ale piłka trafiła pod nogi Dawida Hewlika, który z bliska wpakował ją do siatki. Remis nie satysfakcjonował żadnej z ekip, te zaczęły więc szukać kolejnych akcji. Po koronkowym rozegraniu piłki w boczną siatkę trafił Adrian Gałka. Gospodarze odpowiedzieli ładnym uderzeniem Hewlika z woleja, po którym piłka wyszła na rzut rożny. Jaworznianie próbowali uderzać z dystansu, ale strzałom w wykonaniu Wawocznego czy Marędowskiego brakowało jednak skuteczności. W 38. minucie po serii kiksów w wykonaniu obrońców gospodarzy na piątym metrze z piłką nieoczekiwanie znalazł się Marcin Smarzyński, ale po jego silnym strzale piłka zatrzymała się na słupku.

Po przerwie gospodarze zagrali skuteczniej i potrzebowali niespełna 10 minut, by objąć prowadzenie. Po składnej akcji Mateusz Mazurek popisał się efektownym lobem i podwyższył wynik na 2:1. Szczakowianka tymczasem nie miała pomysłu na to, jak zaskoczyć defensywę rywali. Na bramkę ekipy z Łazisk uderzali Marędowski i Cygnar, ale ich strzały były zbyt słabe, by zaskoczyć dobrze dysponowanego bramkarza. Polonia nie zamierzała skupiać się tylko na defensywie i szukała swoich kolejnych szans. Groźnie na bramkę strzeżoną przez Gargasza uderzał Szojda, ale jaworznicki golkiper pewnie wyłapał piłkę. W 76. minucie gospodarze dopięli swego. Po szybkiej akcji Mateusz Mazurek dopadł w polu karnym do piłki zagranej z prawego skrzydła i ustalił wynik na 3:1. Biało-Czerwoni nie byli już w stanie odwrócić losów spotkania. Gospodarze tymczasem kończyli mecz w dziesiątkę, po tym jak w końcówce czerwoną kartkę obejrzał Kamil Uniejewski.

Przełom kwietnia i maja jak na razie zdecydowanie nie układa się po myśli podopiecznych trenera Cygnara. Ostatnie spotkania nie przyniosły naszemu zespołowi punktów, ale dzięki wcześniejszym zdobyczom punktowym, nie było to zbyt kosztowne. W drugiej części rundy Szczakowanka mierzyć się będzie już głównie z ekipami z dolnych regionów tabeli, a to powinna być dobra okazja do poprawienia ligowego bilansu. Tymczasem już w sobotę przy Krakowskiej dojdzie do meczu przyjaźni,w którym Drwale podejmować będą zespół Szombierek Bytom.

Polonia Łaziska – Szczakowianka Jaworzno 3:1 (1:1)

(Hewlik 18, Mazurek 55, 76 – Marędowski 14)

Polonia: Topór – Gersok (66. Załuski), Nowara, Terbalyan, Widuch Fabisiak (85. Just), Hewlik, Mazurek (90+3. Górecki), Szojda (90. Wolny), Uniejewski, Polczyk. Trener: Daniel Tukaj

Szczakowianka: Gargasz – Kurzawa, Borowski, Drzymont, Bochenek – Gałka, Lipniak (68. Białas), Wawoczny, Marędowski – Cygnar (78. Bąk) – Smarzyński. Trener: Paweł Cygnar

Sędziował: Zbigniew Szymanek (Katowice)

Żółte kartki: Szojda – Drzymont, Smarzyński, Bochenek, Gałka

Czerwona kartka: Uniejewski (88. minuta)

Mecz bez udziału publiczności

Podobne wpisy

frezarka CNC