JSP Szczakowianka Jaworzno

Wypowiedzi po spotkaniu z Wartą Zawiercie

W bardzo dobrych nastrojach wracali w minioną sobotę piłkarze Szczakowianki Jaworzno z Zawiercia. Po dwóch porażkach z rzędu Biało-Czerwoni zrewanżowali się zawodnikom Warty pokonując ich na własnym boisku 2:0 po bramkach Jakuba Borowskiego i Mateusza Wawocznego. Tradycyjnie po meczu zapytaliśmy zawodników oraz sztab szkoleniowy jak oceniają spotkanie

 

Wojciech Tomasiewicz: Do meczu przystąpiliśmy w okrojonym składzie, ale z wielką wolą zwycięstwa. Dodatkowo zmotywowani byli Marcin Smarzyński oraz Mateusz Wawoczny, którzy przecież grali w zespole Warty Zawiercie. Celem były 3 punkty i ostatecznie udało się to zrealizować, ale nie bez problemów. Nasza gra nie wyglądała tak jak zakładaliśmy, widać było nerwowość i do tego nie pomagała murawa w Zawierciu. Uważam, że przełomowe momenty w tym meczu to nie wykorzystane rzuty karne przez gospodarzy i świetna postawa przy obu Dawida Gargasza, a także nasza wytrwałość w realizacji założeń i dyscyplina. Drużyna kolejny raz zostawia zdrowie i serce na boisku i tego nie można im odmówić, ale bierze się to z całotygodniowej pracy na treningach i przynosi to efekty. Wszyscy już skupiamy się na meczu z Sarmacją, który na pewno też będzie trudny.

 

Dawid Gargasz: Najważniejsze, że zgarnęliśmy pełną pulę. Jako cała drużyna byliśmy bardzo zdeterminowani żeby osiągnąć sukces w tym spotkaniu. Brawa szczególnie dla młodych chłopaków, którzy wchodzą dopiero do seniorskiej piłki, że mimo problemów kadrowych można na nich liczyć i oby tak dalej. Pierwszego karnego obroniłem, udało mi się wyczuć zawodnika gospodarzy. W takich momentach trzeba pomóc drużynie. Przy drugim karnym strzelający nie wytrzymał presji i przestrzelił. Od przyszłego tygodnia zapominamy o Warcie i musimy się skupić w stu procentach na kolejnym bardzo ważnym spotkaniu z Sarmacją Będzin i zrobić wszystko żeby zacząć regularnie punktować.

 

 

Mateusz Budak: Mecz z Wartą Zawiercie był bardzo ciężki. Rywal z górnej półki, a my wciąż nie byliśmy w pełnym składzie, lecz jak widać ciężką pracą osiągnęliśmy wynik 2:0, którego rywale na pewno się nie spodziewali. Wyszliśmy i zagraliśmy swoje co doprowadziło do wygrania, choć murawa była nie sprzyjająca. Zachowujemy zimne głowy i jesteśmy skoncentrowani na sobotnim meczu, który będzie dwa razy cięższy.

Podobne wpisy

wenflon budowa