JSP Szczakowianka Jaworzno

Ograni przez lidera

Bolesną lekcję futbolu otrzymali w sobotę podopieczni trenera Pawła Cygnara. Szczakowianka przed własną publicznością uległa Warcie Zawiercie aż 0:5.

Nie tak sobotnie popołudnie wyobrażali sobie sympatycy Szczakowianki. W starciu z liderem IV ligi jaworznianie dali sobie zaaplikować kilka bramek. Szczakowianka do meczu przystąpiła osłabiona brakiem trzech podstawowych zawodników – Bartłomieja Chwalibogowskiego, Dawida Wadasa i Igora Szopy, a to na pewno miało spory wpływ na grę zespołu.

Początek meczu był jeszcze dość wyrównany, a po akcji Adriana Gałki grający trener jaworznian zdołał zatrudnić golkipera gości. W 18. minucie zawiercianie skorzystali z błędu jaworznickiej defensywy i dość niefortunnej wymiany piłek między bramkarzem a jednym z obrońców. Norbert Bębenek przejął piłkę i z bliska wpakował ją do siatki, otwierając wynik. Szczakowianka swoich szans szukała głównie po stałych fragmentach gry, ale tym brakowało dokładności, a defensywa gości była uważna i nie pozwalała gospodarzom na oddawanie strzałów. Tymczasem Warta była coraz groźniejsza. Po jednej z akcji gości piłka po strzale zatrzymała się na poprzeczce, a dobitkę zablokował jeden z obrońców. Parę sekund później piłka znalazła się w jaworznickiej bramce, ale wcześniej sędzia liniowy dostrzegł spalonego. Mimo to Szczakowianka nie zdołała przetrwać zawierciańskiej ofensywy. Po faulu w polu karnym sędzia wskazał na jedenasty metr, a Mateusz Wawoczny pewnie wykorzystał rzut karny. Szczakowianka próbowała atakować, ale nie była w stanie odpowiedzieć chociażby celnym strzałem. Goście tymczasem przed przerwą raz jeszcze wpakowali piłkę do siatki. Po rzucie rożnym Wawoczny zaliczył swoją drugą bramkę i podwyższył na 3:0.

W drugiej połowie Warta pilnowała swojego wysokiego prowadzenia i nie pozwalała gospodarzom na zbyt wiele. Goście co jakiś czas atakowali, ale w bramce czujny był Wierzbicki. Po ponad godzinie gry wydawało się, że Szczakowianka może jeszcze coś zdziałać i przynajmniej postraszyć rywali. W polu karnym powalony został Paweł Cygnar, a arbiter wskazał na jedenasty metr. Do wykonania karnego podszedł Mateusz Śliwa, uderzył jednak obok słupka, marnując dogodną szansę do zdobycia honorowej bramki. Warta w kolejnych minutach właściwie pewnie już kontrolowała przebieg boiskowych wydarzeń. Drwale próbowali jeszcze atakować skrzydłami, ale nie stwarzali praktycznie żadnego zagrożenia. Jedynie po jednym z uderzeń Śliwy piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Goście za to byli konsekwentni, co jakiś czas nękali jaworznicką defensywę i jeszcze dwa razy zdołali wpakować piłkę do siatki. W 77. minucie Damian Adamiecki popisał się efektownym rajdem prawą stroną, wpadł w pole karne i uderzeniem w długi róg pokonał Wierzbickiego. W samej końcówce Dawid Wrona otrzymał świetne crossowe podanie z głębi pola i w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza ustalając wynik na 5:0 dla Warty.

Zwycięstwo Warty umocniło ją na pozycji lidera IV ligi, Szczakowianka natomiast po pięciu kolejkach zajmuje 7. lokatę. Różnice punktowe w tabeli są jak na razie niewielkie i jeden dobry mecz może pozwolić na awans nawet o kilka pozycji. Jak pokazują kolejne spotkania – liga w tym sezonie jest bardzo wyrównana i w każdym meczu trudno wskazać jednoznacznego faworyta, a niespodzianki zdarzają się regularnie. Po piątej kolejce Drwale mogą mieć sporego kaca, ale nie można zbyt długo rozpamiętywać porażki. Od jutra zespół zabiera się do intensywnej pracy, by znów zacząć walczyć o punkty.

Koniecznie trzeba wspomnieć, że jedynym pozytywnym akcentem sobotniego starcia była zbiórka środków na rehabilitację dla naszego byłego zawodnika – Roberta Sztandery. Robert zmaga się ze skutkami udaru mózgu. Mimo choroby zachowuje pogodę ducha i było nam bardzo miło gościć go na trybunach Stadionu Miejskiego. Dzięki wsparciu kibiców udało się zebrać niespełna 2200 zł, które wspomogą jego rehabilitację. W sobotę ruszyła też aukcja sportowych gadżetów, z której dochód w całości wesprze leczenie Roberta. Dziękujemy serdecznie za wsparcie i zachęcamy do udziału w licytacjach na naszym profilu na Facebooku.

Tymczasem Drwale mają teraz tydzień na wyciągnięcie wniosków z porażki z Wartą. W najbliższą sobotę Biało-Czerwonych czeka wyjazdowe starcie z Sarmacją Będzin. Liczymy, że Szczakowianka znów wróci na dobre tory i wróci do Jaworzna z punktami.

Szczakowianka Jaworzno – Warta Zawiercie 0:5 (0:3)

(Bębenek 18, Wawoczny 28-k., 40, Adamiecki 77, Wrona 87)

Szczakowianka: Wierzbicki – Kurzawa (30. Lipniak), Skórski, Drzymont, Śliwa – Gałka, Trzciński, Rzymowski (46. Gocyk), Marędowski (60. Bąk) – Cygnar – Smarzyński (86. Łukaszyk). Trener: Paweł Cygnar

Warta: Maścibrzuch – Mąka, Adamiecki, Bębenek (74. Klama), Wawoczny, Maszczyk (73. Wrona), Bartusiak, Kamiński, Jarnot, Pereira (85. Gajecki), Sołtysik. Trener: Robert Majchrzak

Sędziował: Leszek Lewandowski (Gliwice)

Żółte kartki: Śliwa, Marędowski, Trzciński

Widzów: 300

Podobne wpisy

wina do obiadu